Wolność Tomku w swoim domku. Grass Kings [tom 1]

Wolność Tomku w swoim domku. Grass Kings [tom 1]

13 stycznia 2019 0 przez Monika Kilijańska

Czy istnieje na świecie jakieś miejsce, w którym można poczuć się naprawdę wolnym? Jeśli tak, to czy jest to Grass Kings w jednym z amerykańskich stanów, które i tak ma swojego nieformalnego króla? Czy społeczeństwo może być wolne w kraju wolności?

Bohaterowie

Królestwem Traw rządzą trzej bracia. Najstarszy jest byłym policjantem, środkowy to formalny wódz, a najmłodszy wyborowy strzelec i pełni rolę strażnika granicy miasta. Robert, najstarszy z nich, nie potrafi pogodzić się z rodzinna tragedią. Zapomnienie odnalazł w alkoholu. Mieszka sam i nieczęsto przyjmuje gości. Świetnie jeździ konno i strzela. Jako przywódca dba o wszystkich mieszkańców, przestrzega ich przed niebezpieczeństwem, a kiedy trzeba potrafi też zagrzać do walki. Ma dobre serce i pomaga każdemu, kto pomocy szuka, jednak intruzów w mieście nie toleruje.

Fabuła

Miasteczko przyczep kempingowych Grass Kings to ziemia obiecana zagubionych, uciekających przed wymiarem prawa czy szukających wolności. Mieszkańcy żyją tu w umownym rozejmie z szeryfem z sąsiedniego miasta, który jednak tylko szuka pretekstu, by zgładzić dzikie osiedle z powierzchni ziemi.

Społeczność, choć żyje w izolacji i ciągłym napięciu, prowadzi prosty i spokojny tryb życia. Wszystko zmienia zaledwie jedna nieznajoma, także uciekinierka. Wraz z jej przybyciem odżywają dawne zapomniane historie i zaogniają się konflikty pomiędzy zwaśnionymi miastami. Na nowo też pojawia się strach przed ukrywających się pośród mieszkańcami Grass Kings mordercą.

Grass Kings przenosi nas nie tylko na amerykańską prowincję dnia dzisiejszego, ale ukazuje jak to miejsce z pokolenia na pokolenie, od Indian, przez pierwszych osadników, aż po hipisowskie koczowisko stało się miastem wolności. I jak wielką ofiarę z ludzi musiała przyjąć ta ziemia, by mogła być królestwem wolności.

Kreska

Strona graficzna jest fantastyczna. Kadry wykonane techniką akwarelową na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się niczym szczególnym. Choć same rysunki są nieco niechlujne, a kreska często niewyraźna, to zastosowana w nich technika akwarelowa daje przepiękne kolorowanie. Tyler Jenkins uwiódł mnie namalowaną – tak, nawet nie narysowaną, a namalowaną – w ten sposób historią. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie plansze z kadrami na całą stronę.

Ciekawostka

Tak naprawdę w USA jest dokładnie 41 niezależnych miast, może nie jest Grass Kings, z czego 38 znajduje się w Stanie Wirginia. Nie należą one formalnie do żadnego z hrabstw Stanu Wirginia, a dla celów statystycznych traktowane są jak powiaty. W Wirginii wszystkie niezależne miasta, zwane także wolnymi, istnieją od 1871 roku, kiedy po wojnie secesyjnej weszła w życie poprawiona konstytucja. Mają one własne sądy, szkoły czy policję. Trzy niezależne miasta poza Wirginią to Baltimore w stanie Maryland; St. Louis, Missouri; i Carson City, Nevada.

Podsumowanie

Przepiękna akwarelowa historia prawdziwiej amerykańskiej wolności, która jest okupiona przede wszystkim krwią. Ile jeszcze jej w Królestwie Traw będzie musiało zostać rozlanej, by wolność zatriumfowała? I czy to możliwe, skoro w jej cieniu często kryje się występek?


Na szybko:

Delikatna i powolna w narracji, niedbała w kresce, przepiękna w akwarelowym kolorowaniu historia walki o wolność. Walki teraz i walki w przeszłości. Czy mieszkańcy Grass Kings są potomkami pierwszych wolnych osadników i ich powinnością jest bronić wolności za wszelką cenę?

Moni zdaniem:

Fabuła: 8/10
Kreska: 9/10
Bohaterowie: 8,5/10