Prawdziwe miejsca, które inspirowały Studio Ghibli
Czy jest coś lepszego dla oglądających anime niż wycieczka, choćby wirtualna, w miejsca będące inspiracją dla znanych lokacji z anime…
Czy jest coś lepszego dla oglądających anime niż wycieczka, choćby wirtualna, w miejsca będące inspiracją dla znanych lokacji z anime…
Uwielbiam grę Horizon Zero Dawn. Wielką frajdę sprawia mi jednak nie tyle przechodzenie linii fabularnej (choć to też), ale podziwianie pierwotnej natury zestawionej z mechanicznymi zwierzętami i potworami. Coś na kształt obrazów Jakuba Różalskiego, ale jeszcze bardziej pradawnie.
Wieczne szczęście – pewnie niejeden z nas chciałby takiego nieba na co dzień. Jeśli nie naturalnie, to choćby syntetycznie. Jednak czy chemiczna stymulacja i programowanie mózgu pozwolą człowiekowi być sobą? Wizja antyutopijnej przyszłości na podstawie dzieła Aldousa Huxley’a jest jeszcze bardziej wymowna w wersji powieści graficznej.
Zawsze fascynowały mnie gry RPG. Wprawdzie lubiłam miotać strzałami i zawsze wybierałam przez to postać elfa, ale nie było sesji, bym się nudziła. Inaczej jednak jest z mangami – nie każde fantasy z mechaniką RPG mi się podoba.
Historia i przyroda jeszcze nigdy nie była w tak dostępnej formie jak teraz, w formie komiksów. Choć ten wydaje się być przeznaczony dla maluchów, to nie zwiedźcie się: jest w niem sporo przypisów, rusycyzmów, smaczków kulturowych, z których zadowolony będzie nieco starszy czytelnik. Nawet tak stary jak ja.