K-Pop Demon Hunters od Netflixa to najlepszy K-Popowy musical akcji o polowaniu na demony w historii!

K-Pop Demon Hunters od Netflixa to najlepszy K-Popowy musical akcji o polowaniu na demony w historii!

14 sierpnia 2025 0 przez Monika Kilijańska

Czy oglądałam śpiewające łowczynie przynajmniej pięć razy? Prawdopodobnie. Czy mam na liście przebojów kilka piosenek z tego filmu? Oczywiście. Czy śpiewam jedną z nich właśnie pod nosem? Jasne! Czy próbowałam mojemu kotu zrobić kapelusik? Nie ma na to żadnych dowodów, ale tak. Nic więc dziwnego, jeśli napiszę, że to świetny film. Ale sprawdźcie dlaczego tak twierdzę:

Bohaterowie

Właściwie bohaterami są Huntrix i Jinu, chłopak z boysbandu, który szturmem podbija listy przebojów i tym samym detronizuje dziewczyny. W szeregach HUNTR/X występują Rumi, Mira i i Zoey.

Zoey urodziła się w Korei, ale wychowała w Burbank w Kalifornii w USA. Zanim dołączyła do Huntrix, pisała piosenki i teksty do wielu swoich zeszytów, ale ludzie uważali to za bezużyteczne i dziwaczne. Pomimo ciągłych komentarzy ze starej szkoły, nadal uparcie dążyła do zostania raperką. Stara się zawsze, by wszyscy ją lubili i akceptowali. Jest Maknae, najmłodszą, słodką częścią zespołu. jako łowczyni demonów walczy nożami sinkale.

Mira to czarna owca w rodzinie. Twarda jak skała, bezpośrednia, sarkastyczna, złośliwa i brutalnie szczera. Ma też nieco porywczy temperament. Ze względu na niepewność i skłonność Rumi do zamykania się w sobie, a także nieskrępowaną energię i naiwność Zoey, Mira potrafi kontrolować zespół i zwracać większą uwagę na dziwne zachowania Rumi w całym filmie. Walczy bronią drzewcową woldo (miecz księżycowy).

I wreszcie najstarsza Rumi. Dziecko byłej łowczyni i demona. Jest głęboko zaangażowana i pracowita, nieustannie motywując siebie i swój zespół do osiągania sukcesów – czy to w opanowaniu choreografii, czy w walce z demonami. Jest zdeterminowana, by ukończyć Złoty Honmoon, życiową misję eliminacji demonicznych zagrożeń i uwolnienia się od ciężaru własnych demonicznych znaków. To intensywne skupienie może czasami sprawiać, że staje się uparta. Na przykład, nawet gdy jej głos był nadwyrężony, a koleżanki z zespołu zachęcały ją do odpoczynku, Rumi nie zwalniała tempa, nie chcąc okazywać słabości ani wycofywać się z występu. Pod poważną i ambitną powierzchownością Rumi kryje się głęboko współczująca i bezinteresowna natura. Naprawdę ceni swoich przyjaciół, fanów i bliskich. Rumi ukrywa swoje wewnętrzne zmagania z demoniczną stroną, nie chcąc obciążać ani narażać na niebezpieczeństwo Miry i Zoey. Obawia się również odrzucenia przez nie, gdyby poznały całą prawdę. Unika wszelki strojów i aktywności odsłaniających zaatakowane znamionami miejsca jej ciała. zmaga się ze wstydem związanym z własną tożsamością. Przez większość historii postrzega swoją demoniczną stronę jako przekleństwo lub wadę, a ten ukryty ciężar powoduje u niej znaczne napięcie emocjonalne. Z trudem dzieli się swoimi słabościami, woląc radzić sobie z problemami w samotności, zamiast ryzykować odrzucenie lub litość. W rezultacie może sprawiać wrażenie przesadnie stoickiej lub zamkniętej w sobie, gdy coś ją trapi. Walczy mieczem czterech tygrysów, czyli saingeomem.

Jinu jest frontmanem boysbandu Saja Boys. Zmaga się z głębokim poczuciem wstydu za wybranie hedonistycznego stylu życia, które stało się możliwe tylko dzięki Gwi-Ma. Nie wyraża skruchy za powszechne zło, jakie wyrządza jako demon, ale subtelne oznaki jego człowieczeństwa wciąż się utrzymują. Rozrzewnia go dziecięcy rysunek, który dostał od małej fanki. Świetny manipulator i strateg. Umie grać na lutni bīpa, choć jego instrument wydaje się być połączeniem hyangbipy i dangbipy. Ma korpus hyangbipy, ale tylko cztery struny, jak dangbipa. Imię Jinu zostało częściowo zainspirowane koreańskim duetem hip-hopowym Jinusean. Reżyserka Maggie Kang zdecydowała się na pośrednie nawiązanie do zespołu, ponieważ Sean z Jinusean nosi imię jej ojca, co nadaje im dla niej osobiste znaczenie.

Fabuła

Reżyserowany przez Maggie Kang i Chrisa Appelhansa na podstawie scenariusza, nad którym pracowali również u boku Danyi Jimenez i Hanny McMechan, najnowszy film Sony Pictures Animation to prawdziwy triumf i plasuje się na równi z najlepszymi produkcjami tego studia, filmami z serii Spider-Verse. O czym on jest? Film nosi tytuł K-Pop Demon Hunters i właściwie tytuł mówi sam za siebie. Historia opowiada o trzyosobowym girlsbandie K-Pop o nazwie HUNTR/X („Huntrix”), w którego skład wchodzą Rumi (głos mówiony: Arden Cho, głos śpiewany: gwiazda K-Popu EJAE), Mira (głos mówiony: May Hong, głos śpiewany: Audrey Nuna) i Zoey (głos mówiony: Ji-young Yoo, głos śpiewany: Rei Ami). Razem tworzą najnowszą inkarnację tria kobiet, które narodziły się wielokrotnie na przestrzeni dziejów, aby trzymać na dystans złego króla demonów, Gwi-Ma (Lee Byung-hun), i pomóc utrzymać barierę znaną jako Honmoon, która oddziela świat demonów od świata ludzi. Huntrix znajduje się w szczególnie dramatycznym momencie historii Honmoon, ponieważ ma okazję wzmocnić barierę na tyle, by ostatecznie zamknąć świat demonów na dobre, ale musi też stawić czoła naprawdę podstępnemu planowi uknutemu przez Gwi-Ma, który może zniszczyć barierę, a wraz z nią ludzki świat.

K-Pop Demon Hunters to mocna, a zarazem subtelna krytyka struktur i systemowej presji przemysłu K-popowego, ukazująca go w sposób, w jaki jego gwiazdy internalizują wymagania i zmagają się z jego sprzecznościami. Kobiety muszą być idealnymi boginiami, a jednocześnie być w miarę ludzkie – ale bez przesady, oczywiście, broń Boże! W filmie pojawia się dobry, powtarzający się żart o tym, jak bardzo te trzy pragną po prostu wyluzować się na kanapie w za dużych, wygodnych bluzach z kapturem i jeść ramyun. Ale w kluczowych momentach widać też, jak się z tym zmagają. Widać, jak głęboko sięgają ich uwarunkowania. Chronić ludzkość przed hordami demonów niszczącymi świat, czy upewnić się, że kolejny singiel od razu trafi na pierwsze miejsce – co jest bardziej stresujące? Film bawi się tym i wieloma innymi pomysłowymi porównaniami, które wplata w tę mieszankę. Co więcej, wplata w swoją historię wątek traumy pokoleniowej, co dodaje filmowi dodatkowej głębi i emocji, które nie wydają się szczególnie skomplikowane, ale mimo to mocne.

Kreska

Jest miło, cukierkowo kolorowo, przerysowanie i milusio. Rysownicy (podobnie jak scenarzyści) wyśmiewają stereotypy k-dram i k-popowych idoli, tworząc kadry pełne zalotnych spojrzeń, sześciopaków na brzuchu czy powiewających na wietrze kosmyków włosów. Mamy też sporo świetnie narysowanej magii. Sceny humorystyczne takie jak choćby wrzaski idolek czy ich zamiłowanie do chill outu, nie są tak przesadnie zaznaczone jak było to choćby w manhwie True beauty.

Muzyka

Tak jak kiedyś wryły mi się w pamięć słowa piosenek z Krainy lodu (Mam tę moooooc!), tak teraz podśpiewuję te piosenki:

Ciekawostka

Jinu, demon, ma w sobie aż dwie ciekawostki (i ten look!). Po pierwsze jego strój, typowy dla kasty urzędniczej. Jeśli dodać do tego, że słowo saja 사자 oznacza lwa, bestię ale i posłańca podziemi (jeoseung saja 저승사자), to wypisz wymaluj mamy demona z wyższych sfer. Po drugie: nosi chrześcijańskie emblematy jak kolczyk w uchu podczas występu Saja Boys. I ma jakoś 400 lat. Przypadek? Nie sądzę! Według danych historycznych chrześcijaństwo dotarło do Korei właśnie około 400 lat temu. Czy przypadkiem Jinu nie był chrześcijańskim urzędnikiem, który sprzedał diabłu-Gwe-Mie swoją duszę?

Mitologia

W filmie pojawiają się chowańce znane z koreańskich malowideł: tygrys i sroka. W koreańskiej sztuce ludowej (Minhwa), malowidła przedstawiające tygrysa i srokę, znane jako Jakhodo (jak = sroka, ho = tygrys, do = malarstwo), stanowią popularny motyw. Tygrys często ma absurdalnie wyglądające, duże oczy, które mają go uczynić mniej groźnym. Wizerunki tygrysów w sztuce koreańskiej generalnie reprezentują moc i ochronę, a sroki są zwiastunami dobrych wieści. Obrazy te miały przynosić szczęście i chronić domostwa. W innej stylistyce, Hojakdo, obydwa te zwierzęta stoją na lub w otoczeniu sosny, symbolu długowieczności. W Korei też jest powiedzenie, ze jeśli sroka skrzeczy, to niedługo pojawią się często odwiedzający nas goście.

Podsumowanie

Jako osoba, która zna K-pop i jego świat jedynie pobieżnie, K-pop Demon Hunters to dla mnie jedno z największych zaskoczeń roku. Śmiałam się na cały głos i czułam, że autentycznie angażuję się w losy bohaterów i ich historie – główny temat i fabuła okazały się przekonujące i wzruszające. Spodziewałam się, nie ukrywam, szmiry. Dostałam świetne musicalowo, wizualnie i całkiem dobre fabułą widowisko na ponad 90 minut.


Na szybko:

Świetna animacja naprawdę dla całej rodziny. Nawet jeśli nie kochasz k-popu, nóżka będzie sama chodziła. A jeśli nie lubisz k-dram to nawet nie zauważysz, kiedy będziesz kibicować głównym bohaterom.

Moni zdaniem:

Fabuła: 8/10
Kreska: 9/10
Bohaterowie: 8 /10