Strażnicy Galaktyki. Ostatnie wyzwanie [tom 1 ]

Strażnicy Galaktyki. Ostatnie wyzwanie [tom 1 ]

19 stycznia 2023 0 przez Monika Kilijańska

Pierwszy tom Strażników galaktyki Donny’ego Catesa to powrót do świata po Wojnie nieskończoności, kiedy to potrzebny był powrót Strażników. Thanos nie żyje. Strażnicy są rozbici, a wszystko, co pozostało, to Quill i Groot.

Bohaterowie

Groot kojarzy się raczej z silnym, wielkim, ale w miarę pozytywnie nastawionym osobnikiem. Tu mamy bardziej negatywnie nastawioną do świata wersją Groota. Nadal potężny, jednak jakby wewnętrznie złamany. Wydaje się pozbawiony nadziei. Nawet zmienia image na bardziej punkowy: irokez na głowie, mroczniejsza sylwetka.

Fabuła

Właściwie prawie cały zeszyt to jedna wielka poplątana walka. Nikt nie współpracuje, ludzie, którzy byli przyjaciółmi polują na siebie. Nadszedł czas na odbudowę, a Donny Cates znalazł mnóstwo kandydatów. Jest tu cały katalog kosmicznego uniwersum Marvela, od Quasar do nowego Kosmicznego Jeźdźca, nawet Wraith. Powodem zjednoczenia wszystkich tych osobliwości jest powrót Thanosa. Będzie jednak trudno. Quill i Groot są całkowicie wykończeni i wylizują rany. Czarny Zakon powraca, aby odzyskać ciało mistrza, ale Strażnicy próbują ich powstrzymać. Do tego Thanos nie wszystek umarł, bo jego jaźń w ostatnim momencie została przetransferowana do innego ciała. Wszyscy twierdzą, że najpewniej w ciało córki, Gamory, jednak Strażnicy negują taki obrót spraw i stają po jej stronie.

Kreska

Spodziewać by się mogło po takiej mrocznej fabule, że i kadry będą ziały czernią, ciemnością i mrokiem. Nic bardziej mylnego. Nadal to Marvel, który przyzwyczaił nad do wyrazistych kadrów z mocnymi, intensywnymi kolorami.  Tym razem tom jest bardzo spójny, bo za rysunki odpowiada jeden artysta. Zdecydowanie bardziej lubię taki wybór. Geoff Shaw bardzo dobrze czuje się w projektowaniu epickich scen. Mimo żywych kolorów potrafi nadać kadrom ten mrok, operując światłocieniem i mocnym kreskowaniem.

Ciekawostka

Cytat “Thanos umarł. Niech żyje Thanos!“, który możemy znaleźć w oficjalnym opisie książki, to parafraza “Umarł król! Niech żyje król!”. Jest to powiedzenie, które pierwszy raz zostało wypowiedziane jeszcze w średniowieczu. Tak żegnał starego, a witał nowego monarchę marszałka dworu francuskiego. Wygłoszenie śmierci króla Francji i od razu ogłoszenie nowego monarchy zapewniało ciągłość władzy. Nie ma bowiem nic gorszego niż bezkrólewie i walki o sukcesję.

Podsumowanie

Fabuła nie zaskakuje. Nawet powiem, że nudzi. Wszystkiemu winien jest chaos powojenny, rozproszenie bohaterów, nieudolne dialogi i ogólna prostota historii. Tu nie ma wielkich zaskoczeń, powracają znane już czytelnikowi postacie związane z Thanosem. Komiks pełen jest akcji, która nadaje tempa, ale nie zajmuje na długo. Najgorszym minusem jest przewidywalność fabuły. Brakowało zaskoczeń, a zakończenie można przewidzieć właściwie po kilku już stronach.

Oficjalna recenzja dla portalu Secretum.pl


Na szybko:

Podejście do tego komiksu będzie zależało jak bardzo czytelnik lubi uniwersum MCU. Znajdzie tu dużo zabawy, ale całość jest nieco schematyczna. Akcja uderza we wszystkie standardowe rytmy fabularne i jej zwroty były przewidywalne. Nie ma tu zaangażowania, które tak lubię podczas czytania komiksów. To nie jest zły komiks, ale nie jest najlepszy. Oby kolejne tomy zmyły to wrażenie.

Moni zdaniem:

Fabuła: 5/10
Kreska: 6/10
Bohaterowie: 5 /10