Zdążyłam już się przyzwyczaić, że w mangach i anime samurajowie mijają na ulicy kosmitów, a mechy biorą udział w II wojnie światowej. Jednak połączenie westernowej konwencji RAPPA z fantastycznymi wstawkami i brak spójności fabuły nie do końca mnie kupiło.
Bohaterowie
Arama i Kumosuke to nietypowe rodzeństwo, którego sposobem na życie są oszustwa i nagrody za schwytanie drobnych przestępców. Ona ma nieskazitelne ciało oraz całkiem znośne umiejętności obrony przed zaczepkami zbyt nachalnie doceniających je mężczyzn. On uwielbia kobiety i pakowanie się w tarapaty, choć do najodważniejszych wcale nie należy. I jest jeszcze Rappa. Nieznajomy, którego spotykają na swojej drodze, a który sam o sobie niewiele wie. Jest to zarazem wcielenie mądrości i oaza spokoju, jak i zimnokrwisty zabójca. Bez niego prawdopodobnie Arama i Kumosuke, ze swoim pechem do ściągania pościgów i wpadania w tarapaty, pewnie daleko by nie zaszli.
Fabuła
Właśnie fabuła nie klei się tu najbardziej. Może to i ciekawy shonen, pełen walk sztucznej inteligencji z ujeżdżającymi jednorożce samurajami czy rewolwerowcami, jednak na dłuższą metę nie widzę tu jednej spójnej nitki. W RAPPA znajdziesz wszystko. A jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Całą dwutomową mangę stanowią dość poszarpane kolejne historie w jakie wikła się trójka bohaterów. Całość wymyślona przez Hideyuki Kikuchi wygląda nader szaleńczo i nie sposób doszukać się jakiegoś sensu. Rappa ani nie dowiaduje się zbyt wiele o sobie, ani nie zbawia świata.
Kreska
Tu akurat rysunki Kou Sasakura przypadły mi do gustu, bo idealnie pasują do konwencji mangi, lekko przypominające j komiksy westernowskie. Może to skojarzenie przez sceny z użyciem rewolwerów. O ile w fabule dzieją się cuda, to już sama kompozycja wydania jest idealna. Sceny są dobrze skomponowane, projekty postaci dobre, może główny antagonista trochę niedomaga, ale w końcu to maszyna. Największe wrażenie robi dynamizm. Jest tu to, czego tak w Stigmacie mi brakowało: dobrze narysowane i rozplanowane walki. Są często, ale nie męczą widza, jednak gdyby były za rzadko, to cała manga byłaby kompletnie niezdatna do czytania. To kolejna manga, po Olimpos, którą można polecić przede wszystkim, a właściwie tylko ze względu na dobrą kreskę.
Podsumowanie
Ogólnie polubiłam rodzeństwo wpadające w kłopoty, jednak na dłuższą metę manga jest zwyczajnie nudna. Ratuje ją tylko ciekawa kreska i naprawdę dobrze oddanie jej shonenowego gatunku. Nie dziwię się, że to tylko dwutomówka, bo więcej nie dałoby się z tego wycisnąć.
Na szybko
-
3/10
-
8/10
-
7/10
-
2/10
Moni zdaniem:
Wielbiciele dobrze narysowanych shonenów powinni być zadowoleni. Ale absolutnie nie polecam czytelników fascynujących się dobrą i spójną fabułą. Prędzej znajdziesz tu jednorożca, niż nią.
Mnogość wątków i elementów niestety trzeba umieć połączyć, żeby tworzyły spójną i ciekawą historię. Mang akurat nie czytuję, więc tak czy inaczej po tę nie sięgnę 🙂
Jak manga zaczyna przypominać bajaderkę to już niedobrze.
ha. Mój przyjaciel jest wielkim fanem mangi. Rysuje nawet i fajnie mu to wychodzi. Ja, mimo że jestem wielkim fanem Dragon Ball, to w wersji papierowej, jakoś nie mogę tego przyjąć..:)
To jeden z przykładów, gdzie jednak adaptacja filmowa jest lepsza od pierwowzoru (albo chociaż nam oby dwóm tak się wydaje 😉 )
Jakoś nie po drodze mi z mangą. 😉
Nigdy nie czaiłam fenomenu mangi, komiksów i kreskówek. Doceniam jedynie rysunki 😉
jako dzieciak lubiłam mangę 😉
Raczej nie czytam mang 🙂 Aczkolwiek z bohaterami zapoznałabym się 😀
Moja jedyna styczność z mangą to Sherlock po angielsku, kupiony w Japonii… Inne mangi raczej mnie nie przekonują
Moja bratanica uwielbia mangę i szukam czegoś dla niej na prezent 🙂 Sama dużo jej czytałam w gimnazjum, i czasem lubię do niej wrócić, wiele pozycji nie jest dla młodzieży, ale również dla dorosłego czytelnika i to jest super 🙂
Ten wpis to coś dla mojego męża, ja w ogóle mang nie czytam. Za to recenzję przeczytałam i jest bardzo fajna. Widzę, że swtorzyłaś nowy blog, gratuluję :).
Lubie mangi, ale ocena 3/10 raczej mnie nie przekonuje 😀
Mnie też by nie przekonała 😉
Oj z tym tematem zupełnie mi nie po drodze.
Całkiem nie moja bajka.
Kompletnie nie moje tematy, ale wiem,że wiele osób je uwielbia.
Nie mój klimat. Totalnie mnie to nie fascynuje ????
Manga to nie moje klimaty zwłaszcza w komiksowym wydaniu. Choć kreska tak, jak wspominasz ma to os w sobie mimo pokazania zaledwie kilku klatek z całego tomu. 😉