Spin Off Spy x Falily Code: White

Spin Off Spy x Falily Code: White

9 maja 2024 0 przez Monika Kilijańska

Najtrudniejszą częścią wprowadzenia serialu telewizyjnego do kina jest sprawienie, aby wydawał się on wystarczająco duży, aby można go było oglądać w kinach, bez poczucia, że jest to dłuższy odcinek samego serialu. W przypadku Demon Slayer się nie udało (choć nikt nie obiecywał, by miało). Tym razem szpiegowska komedia anime Spy x Falimy Code: White można uznać za udaną.

Bohaterowie

Loid to superszpieg o imieniu Zmierzch. Yor dorabia jako zabójca z podziemia o niemal nadludzkiej sile, ale za to jest nieco naiwna i nie potrafi gotować. Anya jest jednocześnie niezwykle uroczym dzieckiem i posiada supermoc dzięki swemu sekretnemu darowi telepatycznemu. Została adoptowana przez udających rodzinę Loida i Yor. Czemu udawali? Każde z nich ma swój powód. I żadne nie zna sekretnych zdolności tego drugiego.

Czy trzeba znać serial?

Zgrabne przedstawienie historii i bohaterów na początku filmu wystarczy, by każdy zrozumiał co działo się w serialu. Może niektóre wątki są traktowane nieco po macoszemu, ale może to jedynie wzmóc apetyt, by je obejrzeć po seansie.

Fabuła

Anya uczy się w elitarnej szkole Eden Academy. Wszystko dla Operacji „Strix”, misji, która po raz pierwszy połączyła członków rodziny Forger i która ma zapewnić pokój na świecie. Celem misji jest zbliżenie się do pewnego dyplomaty poprzez przyjaźń z jego synem lub zebranie nagrody, Stelli, która pozwoli na udział w corocznym balu dla zasłużonych dla szkoły. Film skupia się na zdobyciu jednej takiej odznaki. Można ją otrzymać wygrywając konkurs na samodzielnie przyrządzony deser. Loyd dzięki tajnym dokumentom wie jaki jest ulubiony przysmak dyrektora, ale by zdobyć składniki i przepis musi pojechać do odległego Frigis. Jednak sprawy się nieco komplikują, bo Yor wietrzy niewierność męża, Anya znajduje tajemniczy klucz, a Loyd dostaje dodatkową misję. Do tego od sukcesów Operacji Strix będzie zależeć przyszłość ich jako jej wykonawców.

Kreska

Sceny akcji w filmie, szczególnie w ostatniej tercji, przywodzą na myśl jedne z najlepszych scen, jakie Wit Studio stworzyło w ostatnich latach w innych serialach anime, takich jak Atak Tytanów i Frieren: Beyond Journey’s End. Mnie osobiście zaś cieszy, że Yor dostała więcej czasu ekranowego, dzięki czemu możemy oglądać jej zwinne uniki.

Na uwagę zasługuje też sekwencja halucynacji Anyi, w której wyobraża sobie świętą wizytę boga kupy po długiej walce o wstrzymanie stolca, które uratuje świata. Tak, to zdanie jest prawidłowe, dobrze czytasz. Tak samo jak “krecik puka w taborecik”. Humor fekalny wjeżdża tu na brokatowo! Nigdy w historii kina scena defekacji nie wyglądała tak pięknie, co zawstydzało nawet i tak już oszałamiające kadry gastroporno, którą można było zobaczyć wcześniej w filmie.

Ciekawostka

W krajach czczących wielu bogów bywały dość dziwne bóstwa. Nie zabrakło i Boga/Bogini Kupy. W starożytnym Rzymie czczono Cloacinie boginię ścieków, zapożyczoną od Etrusków. W Japonii wiara w boga toalety, czyli kawaya kami, najczęściej przedstawiana w formie Ususama-myō-ō, służyła dwóm celom. Odchody były nawozem, a toalety dość ciemne i nieprzyjemne. Japończycy więc modlili się do boga toalety, by do niej nie wpaść i nie utopić się w fekaliach. Bóg miał również do odegrania rolę w promowaniu płodności. Czysta toaleta to piękne dzieci. Na Wyspach Riukuiu raporty na temat statusu rodziny (i czystości toalety!) są regularnie dostarczane życzliwemu bóstwu fuuru nu kami. Ma wspólne cechy z koreańską boginią łazienki Cheukshin. W Chinach istniała raczej inna forma boga toalety, w postaci Zigu, znanej również jako Mao Gu, Pani Latryny lub Trzecia Córka Latryny. Uważano, że jest duchem konkubiny, która doznała przemocy fizycznej ze strony mściwej żony i zmarła w latrynie. Niektóre odmiany buddyzmu obejmują wiarę w Ucchuṣmę, „boga latryny”, o którym mówi się, że niszczy skalanie, a WC jest jednym z miejsc kontemplacji. W Nowej Zelandii wierzono, że atua – bogowie i duchy Maorysów – skupiają się na wiejskiej latrynie. Osłabiony wojownik mógł ugryźć latrynę, by zyskać siłę, bo ekskrementy uważano za pokarm zmarłych.

Podsumowanie

Już serial potrafił doskonale wyważyć sceny brutalne z żartobliwymi, dziecięcy humor z bolączkami dorosłych, uroczych wybryków z misjami szpiegowskimi. Tu mamy świetną kontynuację, mimo że jest to jedynie nie wnosząca nic do ogólnej fabuły wstawka. Dobre kino rodzinne, choć minusem są napisy (najmłodsi nie dadzą rady z czytaniem) i jednak brutalne sceny, które przedszkolaków na bank przestraszą. Starsze dzieci jednak pokochają butność Anyi oraz humor fekalny. Dorośli za to pochwalą animację za sceny walki, zgrabny scenariusz oraz popkulturowe smaczki.


Na szybko:

Świetny pomysł na wprowadzenie tego anime do kin. Historia jest wciągająca, śmieszna, ale nie namiesza w głównej fabule serialu. Nie dla młodszych dzieci.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 9 /10