Jako prezydent samej siebie zarządzam, by przeczytać W koronie

Jako prezydent samej siebie zarządzam, by przeczytać W koronie

2 lipca 2018 16 przez Monika Kilijańska

Wertując pierwsze strony tego komiksu dla dzieci nie było momentu, bym nie uśmiechnęła się pod nosem. Jednak gdzieś głęboko czaił się strach: „A co jeśli to pięknie podana propaganda nt. demokracji?”. Jednak trio Sztybor, Nowacki i Mazur zrobili coś, czego niejeden komiks z przesłaniem nie chciałby mieć: nie przesadzili w komiksie W koronie z moralizatorstwem, dzięki czemu powstało zgrabne dzieło o inności, tożsamości, demokracji i umiejętnościach społecznych.

Bohaterowie

Głównym bohaterem W koronie jest dość nonkonformistyczny żółw Tudo. Tudo lubi kąpiele i odpoczynek. Lubi też logikę, więc nie przemawia do niego propaganda partii politycznych czy też co ludzie, w tym przypadku inne zwierzęta, powiedzą. Do tego może być prezydentem nawet samego siebie, co proklamuje zaraz po głosowaniu na samego siebie. Jeśli traci dom – znajduje sobie inny, choć jest to dąb, miejsce, w którym zwykle nie mieszkają żółwie. Jeśli przez swoje przekonania traci przyjaciela, okazuje się, że nie jest to jedyna osoba rozumiejąca go na całym świecie. Ba, przecież wcale nawet nie musi kumplować się z jednym tylko gatunkiem żółwi: na świecie jest tyle innych zwierząt. Tudo jest otwarty na te gatunki które zna. Dlatego nie ma problemu, by zaufać kretowi czy porozmawiać z małpą. Co jednak, kiedy w jego domu zawitają nieznane mu papugi? Czy da się z nimi nawiązać nić przyjaźni? Może wcale żółwia, który miał się okazać nawet wroną, nie dzieli tak wiele z kolorowymi ptakami?

Fabuła

Skupię się tu na dwóch pierwszych częściach serii W koronie, czyli Nie ma miejsca jak dąb i Jeszcze będzie las, by odpoczywać.

W pierwszej części, czyli Nie ma miejsca jak dąb, żółw Tudo dowiaduje się od przyjaciela, że oto pierwszy żółwi prezydent ma zamiar spotkać się ze swoimi wyborcami i przedstawicielami gatunku na spotkaniu. Dość sceptycznie nastawiony do hasła wyborczego „Marzę by zostać Twoim przyjacielem” oraz obietnicy domu dla każdego żółwia (sprytne!) Tudo jednak stwierdza, że może warto wybrać się na zgromadzenie. Przed tak ważnym wydarzeniem warto jednak wziąć kąpiel. W trakcie pluskania w rzece jednak zdarza się nieprzyjemna sytuacja: ktoś kradnie skorupę Tudo. Chcąc nie chcąc żółw idzie więc na spotkanie bez niej, za to z zamiarem otrzymania wedle obietnicy wyborczej nowego lokum.

I tu następuje zdziwienie, bo prezydent za nic nie chce go uznać za żółwia, a przecież żółwiom obiecał mieszkania. Bo czymże jest żółw bez skorupy? Może wroną? Wydalony z zebrania dla żółwi Tudo postanawia znaleźć nowy dom i zostać w nim prezydentem. I tu następuje piękna lekcja demokracji: co potrzeba do zostania prezydentem? Wyborców! Więc nawet, jeśli się chce być samemu, to lepiej zaznajomić się z jedynym chętnym na oddanie głosu, kretem Alejandro. Kiedy po poszukiwaniach idealnego domu udaje im się znaleźć dom okazuje się, że zamieszkuje go już małpa Simia. Czy demokracja i prezydentura na dębie przetrwa? I co będzie z Simią?

Drugi tom, czyli Jeszcze będzie las, opowiada o dalszych losach wspólnego mieszkania na dębowych gałęziach. Do trójki już poznanych przyjaciół dołączają dwie papugi. Są uciekinierami z zajętego wojną domu. Małpa sprytnie zauważa, że jako gatunek to teraz ptaki stanowią większość, a to oznaczać może, że narzucą mniejszości swój sposób życia. Zaczynają się więc protesty dotyczące przyjęcia nowych domowników oraz spekulacje co tacy obcy jak one mogą namieszać w tak zgranym społeczeństwie. Kiedy sytuacja wydaje się patowa na scenę wychodzi jeszcze liczniejsza grupa: rodzina kornika Waldemara. Ona jako pierwsza zajęła dąb i żąda wyniesienia się reszty populacji z drzewa. Demokratycznie nie udało się dojść do porozumienia, bo głosujących po obu stronach było tyle samo. I co teraz? Czy poszukiwanie rozwiązania się powiodą? Co będzie z dębem i rodziną Waldemara?

Trzeci tom jeszcze w tym roku. Aż zacieram łapki z ciekawości jak ta historia potoczy się dalej!

Kreska

Rysownik Piotr Nowacki oraz Łukasz Mazur odpowiedzialny za skład i kolory wykonali kawał dobrej roboty. Rysunki są proste, bo kierowane raczej do dzieci, ale też nie za proste. Powoduje to, że mimika postaci jest naprawdę urozmaicona i przemawia to na korzyść komiksu. Postacie są zaprojektowane tak, że z marszu je lubimy. Plamy kolorów ciekawie komponują się z kreską i dzielą planszę na kadry. To całkiem ciekawe zastosowanie, które idealnie pasuje do dziecięcych komiksów.

Podsumowanie

Komiks urzekł mnie ogromnie. Błyskotliwe teksty Bartosza Sztybory, pięknie rysunki Piotra Nowackiego, ciekawa kolorystyka Łukasza Mazura to nie wszystko, bo płynące nienachalnie z niego przesłanie będzie aktualne jeszcze wiele lat. Do tego jeśli dorzucimy wyraźną czcionkę to znajdziemy W koronie idealną propozycję na samodzielną lekturę dla małego czytelnika, który dopiero rozpoczyna wędrówkę po świecie literatury. Ale warto ją przeczytać i jako dorosły.


Na szybko:

Wesoły komiks o zwierzętach, które poznają takie trudne pojęcia jak demokracja, uchodźca czy tolerancja. Lektura nie tylko dla małego czytelnika.

Moni zdaniem:

Fabuła: 9/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 9/10