Kiedy One-Punch Man się bawi, potwory grasują [tom 11]
Patrząc na to, że Saitama każdego przeciwnika załatwia jednym ciosem, świetnie jest zobaczyć jego chęć do poznania innej techniki, niż jednorazowego palnięcia pięścią w nos. W tym tomie Saitama oddaje pole do popisu drugoplanowym postaciom i wyszło to mandze naprawdę na dobre. Możemy poczuć strach i zobaczyć krew, możemy brać udział w chaosie, wreszcie możemy się solidnie pośmiać.