Hilda i kamienny las. I jeszcze przyjazne trolle.

Hilda i kamienny las. I jeszcze przyjazne trolle.

6 lutego 2019 1 przez Monika Kilijańska

Za każdym wielkim człowiekiem stoi matka. Ta, która daje wstrętne lekarstwa, zaprowadza na szczepienie czy też nie pozwala na niebezpieczne eskapady. Ale także ta, która potrafi być przy dziecku zawsze, kiedy ono tego potrzebuje, nawet w okresie dorosłości. Jak Hilda i jej mama poradzą sobie w zupełnie dla nich nowej sytuacji – kiedy będą musiały być razem?

Bohaterowie

Mama to taka osoba, która często chciałaby dziecięcą ciekawość może nie ukrócić, ale zminimalizować do bezpiecznych rozmiarów. Tak, by zrównoważyć ewentualne obrażenia możliwością poznania czegoś nowego. Hilda jest bardzo ciekawską małą dziewczynka, więc aż dziw bierze, że jej mama jeszcze nie osiwiała. Kobieta w końcu zaczyna podejrzewać, że dziecko nawet mimo zapewnień, że nie robi nic niebezpiecznego, to jednak coś kombinuje. W końcu jak uwierzyć dziecku, że wytaplało się w kałuży aż po pompon na czapce albo że wyszło na spokojny spacer po mieście, a wraca jakby przechodziło gdzieś kanałami? W pewnym momencie następuje przepełnienie bufora zaufania i kara: areszt domowy, nudne wspólne granie w planszówki. Ech, bycie mama to przecież tylko nuda.

Fabuła

Dzieci lubią fajne rzeczy, nic więc dziwnego, że i Hilda zamiast siedzieć w domu i czytać książkę albo pomagać mamie woli wyjść na spacer czy do koleżanki. Tym bardziej że mieszka w tak magicznym miejscu jak Trolberg! Sama pofruwałabym sobie na puchach! Kiedy po kolejnej eskapadzie, pod pretekstem spaceru z Rożkiem, Hilda podejrzanie się tłumaczy, matka postanawia, że cały dzień spędzą razem. Okazuje się jednak, że nie takiego dnia chciałaby dziewczynka, bo o ile piknik był nawet fajny, to jednak wolałaby się spotkać z rówieśnikami, a nie spędzać czas „tylko z mamą”, wręcz za karę. Dochodzi pomiędzy nimi do ostrzejszej wymiany zdań i Hilda musi spędzić dzień w swoim pokoju. Ale z tego pokoju wcale nie trzeba wychodzić przez drzwi czy okno, by zaliczyć ciekawą przygodę! Co jednak będzie, kiedy mama się dowie? Czy zdążą się pogodzić, zanim będzie za późno, by wrócić do domu?

bty

Kreska

Bardzo komiksowy styl rysunków Luke’a Persona sprawia, że komiks jest ucztą dla oczu, także tych małych. To idealne wydanie dla dzieci. Piękne, duże rysunki, śliczna oprawa i duży format albumu, miła dla oka kreska i stonowane kolory. Wszystko to sprawia, że w połączeniu z dynamicznym kadrowaniem i wspaniałym projektem występujących postaci jest to cudowna książka do czytania dla każdego.

Ciekawostka

Mama Hildy chce namówić dziewczynkę na wspólna grę planszową. Jest nią wieloosobowa gra Osadnicy z Catanu (oryginalna nazwa Die Siedler von Catan). Podstawowa wersja gry jest przeznaczona dla 3-4 graczy, ale racze opracowali własne zasady dla gry dwuosobowej. Niemniej w Hildzie i kamiennym lesie w grze będzie brał udział także Pokątek, więc będą korzystali z oryginalnych instrukcji. Każdy z graczy reprezentuje tytułowych osadników zakładających kolonie na wcześniej niezamieszkanej wyspie Catan. Wyspa składa się z wyłożonych losowo na początku każdej gry heksagonalnych żetonów wyobrażających różne rodzaje terenu: las, pola uprawne, łąki, góry, wzgórza i pustynię. Na każdym polu umieszczony jest żeton z liczbą. Osady zakładane przez graczy dostarczają ich właścicielom surowców naturalnych. To ile wygenerują dóbr, zależy od przylegającego do nich terenu oraz od rzutu kośćmi w każdej turze. Surowce naturalne są używane do rozbudowywania osad i infrastruktury oraz nabywania kart rozwoju. Handel surowcami jest dozwolony, kosztowny, ale konieczny, bo bardzo trudno jednemu graczowi wyprodukować wszystkie surowce potrzebne do rozwoju. Grę komplikuje złodzieja, który kradnie graczom surowce i utrudnia ich produkcję. W grze nie ma walki – jedynie poprzez odpowiednią strategię handlową można wpłynąć na powodzenie lub upadek czyjejś osady. Zwycięzcą zostaje gracz, który zgromadzi dziesięć punktów zwycięstwa liczonych według wytycznych z instrukcji

Podsumowanie

Hilda i kamienny las to przepiękna opowieść o rodzicielskiej przygodzie. Czasem warto razem z dzieckiem coś przeżyć na jego sposób, nawet, jeśli wydaje się to nam trochę nierealne. Kto wie ile z mamy Hildy mam ja sama.

Inne recenzje cyklu o Hildzie Folk:

Hilda Folk – 1 – Hilda i Troll
Hilda Folk – 2 – Hilda i Nocny Olbrzym


Na szybko:

Świat rodzica i świat dziecka jeszcze nigdy nie był tak magiczny i tak ze sobą połączony. Przepiękna historia o matczynej miłości. Komiks także dla dzieci.

Moni zdaniem:

Fabuła: 8,2/10
Kreska: 8,2/10
Bohaterowie: 8,2/10