Western. Rosiński.  Jean Van Hamme. Cóż więcej dodawać?

Western. Rosiński. Jean Van Hamme. Cóż więcej dodawać?

28 września 2020 0 przez Monika Kilijańska

Western w komiksie wcale nie musi być tym o Lucky Lucku! Może być bardzo artystycznym i pełnym realizmu dziełem. Taki jest Western. Więcej nic dodawać nie trzeba, choć można to:

Bohater

Eddiego van Deera poznajemy jako małego blondaska, którego złapali Indianie i wychowali jako współplemieńca, by potem napawać się widokiem białego zabijającego z siouxowym okrzykiem na ustach innych białych. Ale Eddie to nie jego prawdziwe nazwisko. Chłopca udawał mały Nate Chissum, który zmuszony w ten sposób przez członka rodziny, chciał wyłudzić nagrodę za porwane dziecko. W wyniku strzelaniny nie tylko traci rękę, ale i musi się ukrywać. Trafia do starego pustelnika, który nie zadaje pytań. Tam uczy się celnie strzelać.

Fabuła

Nate Chissum jako dziecko dokonuje bestialskiego czynu w samoobronie i od tego czasu jest wyjęty spod prawa. Ale cały czas widzi przed sobą oczy małej dziewczynki widzącej te straszną jatkę, z której uciekł. Jest nią Cathy van Deer, obecnie właścicielka wielkiego rancha. Chłopak specjalnie udaje niemotę, by dostać pracę ochroniarza banku, a dzięki swoim umiejętnościom szybko okazuje się bohaterem udaremniając napad na tą instytucję. Jednak jego szybkostrzelność i celność ma też swoje słabe strony: nikt nie chce go w mieście. Taka osoba jak on jest idealną przynętą dla wszystkich awanturników żądnych pojedynku z nim i sławy, jeśli tylko tą potyczkę uda się wygrać. Stąd szeryf miasteczka wyrzuca Nate’a z miasta. Gdzież znajduje on swe miejsce na ziemi? Ano u Cathy. Tam dogląda jak inni kowboje jej stada. Do czasu, aż Nate odkrywa, że napad na bank nie był przypadkowy.

Kreska

Rosiński jak zwykle zaskakuje graficznie. Pozytywnie oczywiście. Jego pięknie narysowane, czasem całostronicowe plansze, z wyciszoną paletą barw, od czasu do czasu upstrzone kolorowym kleksem plamy krwi świetnie komponują się z westernowym charakterem komiksu. Moje oczy mogły się cieszyć wspaniałą szczegółowością, doskonałą mimiką twarzy bohaterów, ale i cudownymi akwarelowymi kolorowymi wypełnieniami w odcieniach sepii, żółcieni i szarości.

Inne komiksy rysowane przez Rosińskiego to: Thorgal, Yans, Skarga Utraconych Ziem, Kapitan Żbik, Legedarna Historia Polski, Zemsta Hrabiego Skarbka, Szninkiel.

Ciekawostka

Najszybszym rewolwerowcem, a właściwie człowiekiem, który najszybciej strzela z broni palnej, jest według Księgi Rekordów Guinnesa Bob Munden. Mógł wyciągnąć swój jednostronny rewolwer Colt .45 (używany przez Johna Wayne’a), strzelić do celu i w ciągu 0,0175 sekundy odłożyć broń do kabury, a przez całe życie zdobył ponad 3500 trofeów, 800 tytułów mistrzowskich i zapakowany 18 rekordów świata w strzelectwie szybkościowym.

Najbardziej znanym rewolwerowcem Ameryki uznaje się Jamesa Butlera “Wild Bill” Hickoka, zwanego też Księciem Strzelców. Choć w pojedynku z Dav’em Tuttem w Springfield w stanie Missouri i sam został zraniony przez Dave’a, James strzelił jako drugi, to strzelił celnie, prosto w serce. W odróżnieniu od szybkostrzelnych scen znanych z kinowych westernów pokazał, że to celność jest śmiertelna, a nie szybkość. Najbardziej znanym bandytą, który słynął z napadów z bronią w ręku, był zaś Jesse James, który obrabował 11 banków, siedem pociągów, trzy dyliżansy, jedne hrabskie targi i kuriera płacowego, kradnąc około 200 000 dolarów i zabijając co najmniej 16 mężczyzn. Zaś najbardziej znanym rewolwerowcem stojącym po stronie prawa był Wyatt Earp. Nie sposób też nie wymienić Buffalo Billa, słynnego łowcy bizonów.

Podsumowanie

Jestem pod wrażeniem kreski Rosińskiego, ale to rysownik, który nigdy mnie nie zawiódł. W tym razem ponownie wraz z Jeanem Van Hamme (Thorgal, Szninkiel, Largo Winch) i jak zwykle nie zawodzi. Ich wspólna praca jest świetna, cieszy nie tylko oko rysunkiem, ale i wyobraźnię fabułą. Choć nie powiem – nawet nieco dłuższa niż 80 stron czytałoby mi się z równym uwielbieniem.


Na szybko:

Westerny to zazwyczaj proste i jasne klisze. I tu otrzymamy właśnie jedną z nich, za to cudownie graficznie doprawioną. Dla mnie jest naprawdę co czytać i na co popatrzeć.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 9/10
Bohaterowie: 6 /10