Batman/Wojownicze Żółwie Ninja

Batman/Wojownicze Żółwie Ninja

6 grudnia 2021 0 przez Monika Kilijańska

Napisane przez Jamesa Tyniona IV i narysowane przez Freddiego Williamsa II i Kevina Eastmana. Historia bardzo przypomina stare, dobre, międzykomiksowe crossovery z lat 90-tych. Choć skrzyżowanie np. Batmana i Spider-Mana mogło być udane, tak tu nie do końca jest dobrze.

Fabuła

Zacznijmy od fabuły. Pod względem formuły jest ona dość prosta. Bierzesz jednego złoczyńcę z galerii złoczyńców jednego uniwersum i złoczyńcę z drugiego, jednego bohatera z jednego świata i jedną grupę bohaterów z drugiego. Każesz im spiskować, aby przejąć miasto w jednym ze światów. Następnie bohaterowie spotykają się, aby skopać tyłek i pokonać złych. Proste i logiczne.

Komiks Batman/Wojownicze Żółwie Ninja to właściwie trzy historie. W pierwszej Żółwie i Splinter udali się do DC Universe, a dokładniej do Gotham City. Oprócz tego, że Żółwie znajdują się w Gotham, Shredder i Klan Stopy przeszli przez ten sam portal. Shredder ma nikczemne plany dotyczące swojego nowego domu i udaje mu się połączyć siły z tym, co zasadniczo jest jego sobowtórem w komiksach DC, Ra’s al Ghulem. Oboje są nieśmiertelnymi wojownikami, mistrzami sztuk walki i kontrolują tajną organizację ninja. Naturalnie Batman i Żółwie łączą siły, aby pokonać wrogów i sprowadzić wszystkich z powrotem do swoich wszechświatów.

Druga historia skupia się znowu na walce, tym razem na terenie Żółwi. Tu antagonistami są przeobrażony Baine, ale nie tylko walki stanowią oś fabuły. Ciekawe jest skupienie się na Donatellu i jego dążeniu do osiągnięcia siły. Nie chce on być dłużej żółwiem do wiecznego ratowania. Może i ma pomysły i gadżety, trochę słabsze niż Batman, ale czuje się źle, że właściwie musi ciągle liczyć na braci.

W trzeciej części Krang opanował dość niebezpieczną technologię tworząc multiwersum. Gdy ujawnia się prawdziwa moc Kranga, Batman i Żółwie muszą go powstrzymać, choć będzie to trudne, bo każdy z nich ciągle ma jakieś traumy z dzieciństwa. Cała piątka walczy klanem ninja dowodzonym przez brutalnego Laughing Mana (połączenie Shreddera i Jokera). Żeby było ciekawiej, sprzymierzeńcami w tej walce stają się dawni wrogowie jak choćby Klan Stopy. Ale Bruce’a nawiedzają dziwne sny i uczucia, że coś jest nie tak. Okazuje się, że wszystko jest ułudą. . Jedynym sposobem, aby obalić Kranga i ponownie oddzielić swoje wszechświaty, jest odkrycie przez Batmana i Żółwie tego, kim naprawdę są. Tylko to wróci obydwa uniwersa do normalności.

Ciekawostka

Czy jest możliwe takie mutowanie organizmu, by powstały mówiące ludzkim głosem i człekokształtne żółwie czy szczury? Jeszcze nie, ale badania nad transgenicznymi zwierzętami już trwają. Jedne z pierwszych udokumentowanych ludzko-zwierzęcych zarodków, powstały w 2003 roku w szanghajskiej Akademii Medycznej. Był to człowieko-królik. Rok później w USA Klinika Mayo zademonstrowała żyjącą świnię z ludzką krwią w krwiobiegu, a w Uniwersytecie Stanforda dokonano z kolei wszczepienia ludzkich komórek mózgowych myszy. W połowie 2011 roku ujawniono, że uczelnie Wielkiej Brytanii krzyżowały zarodki ludzi i zwierząt, by wytworzyć na lekarstwa komórki macierzyste takich chimer. Prawo bowiem reguluje, by takie komórki były po np. 14 dniach usuwane. Teraz tylko czekać, aż gdzieś nie będzie takiego prawa, a dostępne będą instrumenty, by takie badania robić.

Kreska

Być może najmocniejszą częścią tej książki jest kreska. Freddie Williams II, jak i Kevin Eastman, choć on mniej, wykonuje dobrą robotę z ilustracjami. Batman wygląda bardzo groźnie w swoich walkach z Żółwiami, a każdy z Żółwi jest rozpoznawalny nawet bez maski. Być może moją ulubioną częścią artystycznie w tym komiksie była walka ze złoczyńcami z Arkham po ekspozycji na mutagen. Chociaż jest to jedna z najgłupszych części historii, wizualnie jest to świetna zabawa. Choćby po to , by sprawdzić kto wcieli się w jakie zwierzę.

Podsumowanie

Lektura komiksu Batman/Wojownicze Żółwie Ninja jest satysfakcjonująca i zabawna, ale nic poza tym. Nie jest tak świeże jak by się oczekiwało, a żarty często zwyczajnie nie śmieszą. Uproszczona historia i niektóre z bardziej banalnych scen i scenariuszy mogą być atrakcyjne, ale głównie dla młodych, dorastających czytelników. Jednak u mnie, nieco starszej, te rzeczy mogą wywołać tylko westchnięcia zawodu. Ale to wciąż szalona jazda przez obie franczyzy. Cowabunga!

Oficjalna recenzja dla portalu portalu Secretum.pl.


Na szybko:

Ciekawostka dla fanów Batmana czy TMNT, fajny przerywnik od poważniejszych historii i niestety nic więcej. Niektóre crossovery nie są nikomu potrzebne.

Moni zdaniem:

Fabuła: 5/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 5 /10