Eileen Gray. Dom pod słońcem

Eileen Gray. Dom pod słońcem

16 grudnia 2019 0 przez Monika Kilijańska

Założenie spodni i kroczenie swoją ścieżką może być satysfakcjonujące, ale i na dłuższą metę męczące. Czemu kobieta-artystka musi wchodzić pomiędzy mężczyzn-artystów, by uznano jej wielkość? Czy bycie po prostu sobą nie powinno wystarczyć? Czy rzeczywiście „siedź w kącie, a i tak cię zauważą” w świecie sztuki działa? Bardzo emocjonalna komiksowa biografia Eileen Gray.

Bohaterowie

Eileen Gray to naprawdę skromna, cicha, wręcz melancholijna artystka, która była rozpoznawalna ze swoich wyrobów laki. Potem doszły do tego sukcesy na polu projektowania wnętrz i architektury. Jednym z jej najciekawszych dzieł jest dom o industrialnej nazwie E-1027. Budynek uznawany dziś za jedno z arcydzieł dwudziestowiecznej architektury. Drugim jest Temple a Pailla – jej drugi dom. Eileeen była niesamowitą kobietą. Czasem łagodna, innym razem bardzo emocjonalna lub wręcz wściekła. Ale przede wszystkim niezwykle twórcza i odważna. Eileen była samoukiem, ale styczność z artystami i technikami twórczymi miewała właściwie całe życie.

Fabuła

Choć Eileen była odważna jak na swoje czasy, to i tak żyła w cieniu mężczyzn. Mimo, iż nie stroniła od bardzo bliskich i intymnych relacji z niektórymi kobietami ze świata paryskiej bohemy. Głównym wątkiem komiksu, a zarazem jej życia, była znajomość z Jeanem Badovicim, w którym dzieliła jakiś czas życie. Niemniej to jednak Le Corbusier, francuski architekt, urbanista, malarz i rzeźbiarz najwięcej namieszał w jej spokojnym, wręcz sielskim życiu. Choć nazywany Papieżem Modernizmu, zazdrościł Eileen talentu. To uczucie wkrótce przerodziło się w zawiść. Był częstym gościem u Eileen, więc zapewne wtedy wykiełkował w jego umyśle pomysł, by podczas jej nieobecności namalować erotyczne murale wewnątrz willi. Miały one być niespodzianką dla Eileen, jednak załamały zupełnie kobietę. W takich wnętrzach nie chciała tworzyć, mieszkać, żyć. Choć E-1027 było dziełem jej życia, opuściła go. Z zaledwie lekkim cieniem smutku na twarzy. Uważała, że tak być powinno.

Kreska

Rysunki Zofii Dzierżawskiej są pełne nostalgii, kreując delikatnie dość melancholijną opowieść o kobiecie, która zawdzięcza wszystko właściwie sobie. Kolory, zwykle stonowane żółcie, brązy i czerwienie, podkreślają zastosowany w danym momencie nastrój scenariusza. Kiedy sytuacja się zaostrza wchodzą na pierwszy plan ciemne szaroniebieskie akwarelowe plamy. Podczas chwil spokoju i relaksu oraz retrospekcji dominują biel i delikatna zieleń, uspokajając. Kreska, choć prosta i pozbawiająca kadry szczegółów, a postaciom wyraźnej mimiki twarzy, jest miękka, oddając kobiecość wszystkim pracom architektonicznym i sztuki użytkowej Eileen. Wszystkie zaprojektowanie przez Gray przedmioty oraz budynki przedstawione zostały z architektoniczną starannością i wiernością oryginałom.

Ciekawostka

Eileen Gray zaprojektowała willę E-1027 wspólnie ze swoim partnerem, francuskim architektem i krytykiem Jeanem Badovicim. Nazwa domu to zakodowane nazwiska jej autorów. E to skrót od Eileen, natomiast ciąg cyfr 10, 2 i 7 odpowiada pozycjom liter tworzących inicjały pary w alfabecie (J, B i G). Budynek jest żelbetową konstrukcją o płaskim dachu osadzona na słupach unoszących bryłę budynku ponad powierzchnię otaczającego terenu, z przepięknym widokiem na Morze Śródziemne. Budowa została ukończona w 1929 roku, jest jak na owe czasy nowoczesna, ale przytulna. Eileen sprzeciwiała się koncepcji domu jako maszyny do mieszkania. Nadała domu duszę i użyteczność mimo braku konkretnego podziału na pokoje wewnątrz budynku.

Podsumowanie

Dom pod słońcem nakazał mi przystanąć w miejscu, odetchnąć wiatrem, spojrzeć w przestrzeń. Tak jak robiła to często Eileen. Jej dążenie do harmonii z samą sobą, a nie pójście utartymi ścieżkami motywuje i dziś, może nawet bardziej niż w jej czasach. Piękna, pełna delikatności biografia kogoś, kto wolał wszystko zniszczyć, każdy dokument, bo dzieła mają bronić się same.

Na szybko:

Komiks opowiada biografię Eileen Gray, najbardziej znanej artystki przedwojennego Paryża. To kobieta, która robi co chce, a by osiągnąć cel wkracza z piersią wypiętą na przód w świat mężczyzn. I wcale nie jest z tego zadowolona, wolałaby działać na własnych zasadach, nie naginać ich, nie walczyć. Konflikt ze znanym architektem Le Corbusierem jest tu potraktowany pobieżnie, ale być może ten zamysł miał zmusić czytelnika, jak zmusił mnie, do wyszukania dalszych informacji na temat dość pomijanej jednak wielkiej artystki.

Moni zdaniem:

Fabuła: 6/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 8/10