Losy innego świata zależą od korposzczura [tom 1-2]

Bycie piątym kołem u wozu jest niekomfortowe, chyba że jest się kołem zapasowym. Ale Kondo, bohater mangi Losy innego świata zależą od korposzczura nijak nie może być takim. Co w takim razie można robić w innym świecie, kiedy zostało się do niego przypadkiem wciągniętym? Być sobą, korposzczurem!

Bohaterowie

29-letni Seiichiro Kondo jest zastępcą menedżera działu w pewnej korporacji. A właściwie był, bo został porwany przypadkiem do innego wymiaru. Zna się na liczbach i poświęca się pracy. Lubi dobrze zrobioną robotę, nawet jeśli kończy się to nadgodzinami. Brakuje mu snu i odpoczynku, ale na własne życzenie. Jest perfekcjonistą. Ma ciągle cienie pod oczami. Jest nieodporny na magię i lenistwo.

Fabuła

A gdyby tak zostać dodatkiem do Świętej? Taki poboczny tytuł mogłaby mieć ta manga. Seiichiro trafia do równoległego świata pełnego magii przypadkiem, gdyż chciał ratować nieznaną dziewczynę przed wciągnięciem przez portal. Dziewczyna zostaje uznana za świętą, która ma wielką moc. Pozwoli to na oczyszczenia zabójczej miazmy całą równoległą rzeczywistość i przetrwać ich mieszkańcom. Co jednak ma robić w tej rzeczywistości pracoholik? Przecież nie będzie zbijać bąków! A mógłby, bo proponowano mu wygody, wikt i opierunek za darmo. On jednak zaczyna zajmować się tym co lubi: analizą, finansami, tabelkami. Zostaje księgowym w magicznym świecie. Tu tropi nieplanowane wydatki, malwersacje finansowe oraz mdleje. Okazuje się jednak, że nie tylko ze zmęczenia, ale także wrażliwości na magię, która działa na niego destrukcyjne. Jedynym ratunkiem jest dość kontrowersyjna metoda leczenia, jaką stosuje dowódca Aresh.

Kreska

Mamy tu typową manierę z shonen-ai: piękni, przystojni chłopcy, w których zakocha się każda czytelniczka, ale oni i tak wolą swoje towarzystwo, czasem bardzo, baaaardzo bliskie. Kazuki Irodori i Kika Oohashi, odpowiedzialne za rysunki, wiedzą jak wydobyć piękno z męskich twarzy. Wystarczy pokazać ich delikatność. Na uwagę zasługuje mnogość szczegółów ubioru każdego, nawet pobocznego bohatera.

Ciekawostka

Pierwszy udokumentowany przypadek śmierci z przepracowania odnotowano w  1969 roku.  Wówczas to  29-letni pracownik działu wysyłkowego japońskiej gazety  zmarł nagle na skutek  udaru. Za przyczynę śmierci uznano przepracowanie. Ale śmierć z przepracowania? Ten termin ma w języku japońskim swój odpowiednik: karoshi. Pierwszy raz użył je Tetsunojo Uehata, który w 1978 roku opisał 17 przypadków śmierci lub niezdolności do pracy ze względu na schorzenia układu sercowo-naczyniowego (m.in. udar mózgu, zawał serca lub ostra niewydolność serca). Szacuje się, iż rocznie z przepracowania umiera ponad 10 tys. Japończyków. Obserwacje wskazują, że karoshi dotyka przede wszystkim perfekcjonistów podejmujących coraz trudniejsze i angażujące wyzwania zawodowe bez względu na koszty. Zagrożeni są szczególnie pracownicy określani pojęciem salarymen. W Japonii utożsamia się go z zabieganym, niedosypiającym, przepracowanym człowiekiem w garniturze. Zupełnie jak Kondo!

Podsumowanie

Podejrzewałam, że będzie tu jakieś BL, ale nie spodziewałam się, że zostanie tak wprowadzone jakby było to coś najnormalniejszego w magicznym świecie. Ale przecież żaden z nas nie zna realiów innych rzeczywistości, prawda? Plusem jest dla mnie zdziwienie, jakie maluje się na twarzach każdego z nowego uniwersum, kto dowiaduje się, że Kondo pracuje, choć nie musi. W naszej, zachodniej, rzeczywistości to raczej byłaby norma. Japonia jednak ma inne normy społeczne.

---

Na szybko:

Manga BL i isekai. Świetne połączenie, które naprawdę działa. Poznajemy korposzczura, który nie może żyć bez pracy nawet w innej, magicznej rzeczywistości, do której przypadkiem się dostaje.

Moni zdaniem:

Fabuła: 6/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 7 /10