Brom [tom 2]

Brom [tom 2]

23 czerwca 2022 0 przez Monika Kilijańska

Wiecie co jest najgorsze, jak jesteś facetem-wiedźmą, do tego o niskim wzroście? Że nie ma na to jakiegoś konkretnego maskulinatywu: czarownik to nie to samo, bo on czaruje, a nie walczy z potworami. Wiedźmin to już lepiej… ale gdzie te dwa miecze? I czemu jest takim karakanem, skoro jest wiedźminem?! Już łatwiej byłoby krasnoludem! Z takimi żarcikami musi żyć wiedźm/wiedźmin Brom.

Bohaterowie i fabuła

Brom to dość zagubiony chłopak. Dopiero co rozstał się z Bułką i właściwie nie bardzo ma kto go rozumieć. Owszem, rodzina i dalsze kuzynostwo samo jest nieco „dziwne”, więc potrafią zaakceptować wiedźmowatość chłopaka, jednak to nie to samo. A przecież będąc studentem od czasu do czasu by się porandkowało. Być może to fart, że Brom znajduje najczęściej dziewczyny, które są tak inne jak on. Jednak i to często stanowi problem, bo poznając właściwie nieśmiertelna dziewczynę, musi się zmierzyć z jej długą przeszłością.

Jednak Brom i Brom nie samymi miłostkami żyje. Są jeszcze pogaduszki z kumplem, który dopiero co zrozumiał swoją odmienność. Jest też nowo otwarta działalność zarobkowa: tropienie potworów. Jednak pierwsze zlecenie Broma wcale nie będzie takie łatwe, na jakie wyglądało.

Kreska

Od strony graficznej jest i prosto i bogato zarazem. Że też tak da się zrobić! Okładka jako pierwsza przyciąga wzrok, a dalej jest tylko lepiej, szczególnie w scenach finałowych, nad wodą czy humorystycznych na targach sabacie. Unka wie, kiedy zagrać całostronicowym panelem i robi to wyśmienicie. Sami bohaterowie są dość prosto zaprojektowani, ale zawsze znajdzie się jakiś element, który jest dla nich szczególny: kolczyk, fryzura, skrzela, oczy. Potwory, och, potwory są najlepsze! Szczególnie jeśli ktoś lubi nieco lovecraftowe klimaty. I, co z radością zauważyłam, jest jeszcze lepiej graficznie niż było w tomie poprzednim. Nie tylko Brom więc nam tu dojrzał, ale i rysowniczka.

Ciekawostka

Podobają mi się smaczki, które mogą ukazywać, że historia w książce jest tylko odzwierciedleniem naszego uniwersum w innym wymiarze. Najdobitniej ukazuje to jednak nie cała zgraja słowiańskich potworów czy wiedźm, ale mijanie podczas podróży tablicy miejscowości z nazwą… „Wolne Miasto Gdańsk”. Warto w tym miejscu dodać, bo niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, że podpisany przez Polskę i Niemcy w 1990 roku traktat o przyłączeniu ziem na wschód od Odry i Nysy nie obejmuje Wolnego Miasta Gdańska. Prawdopodobnie, bo historycy nie mogą dojść do porozumienia, czy było to oddzielne państwo, czy jednak należało do Rzeszy patrząc je jego ówczesną suwerenność. Nie bez przyczyny nadal istnieje rząd Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie (funkcjonuje w ramach Związku Gdańszczan i Związku Wypędzonych).

Podsumowanie

Najbardziej fascynowała mnie jednak kryptozoologia i wszystkie te potwornie (dosłownie!) pomysły Unki. Strzygonie, wodnice, zmiennokształtni, biskup wodny niczym Potwór z Bagien, barometz. Ta kobieta ma chyba niekończącą się fantazję i dodatkowo mitologię słowiańską w małym paluszku. Szacunek!

Oficjalna recenzja dla portalu Secretum.pl


Na szybko:

Pierwszy tom Broma Unki Odyi podbił polską scenę komiksową i to bezapelacyjnie, gdyż , zdobył nagrodę w kategorii Najlepszy Polski Album na 30. Międzynarodowym Festiwalu Komiksów i Gier w Łodzi. Takie wyróżnienie mówi samo za siebie! Mam tylko nadzieję, że drugi tom będzie równie zauważony, co pierwszy. Bo jest świetny!

Moni zdaniem:

Fabuła: 9/10
Kreska: 10 /10
Bohaterowie: 8 /10