Neurokomiks – wszystko zaczyna się i kończy w mózgu

Neurokomiks – wszystko zaczyna się i kończy w mózgu

10 czerwca 2019 1 przez Monika Kilijańska

Nauka… Fuuu… Przecież lepiej pozmyślać o czymś miłym, jakiejś przygodzie, jakimś szaleństwie. Ale czemu nie połączyć jednego z drugim? Czemu nie stworzyć komiksu na poważny temat jak budowa i działanie ludzkiego mózgu? Czy to się może udać?

Bohaterowie

Nie znamy jego imienia, a szkoda, bo można by było identyfikować się z tym wątpiącym w to co widzi mężczyzną. Jaki on jest? Lekko szpakowaty, w zapiętej pod szyi koszuli, nie do końca ogarniający co się wokoło niego dzieje. Szybko daje się wciągnąć w grę zaproponowaną przez napotkaną dojrzałą kobietę i czuje dyskomfort kiedy przebywa w nieznanym mu środowisku. Jest jednak przebiegły. Podczas rozmów z napotkanymi osobami tylko kombinuje jak poznane nowe informacje mogą pomóc mu wrócić do domu.

Fabuła

Spotkanie pięknej zaczytanej kobiety może powodować motyle w brzuchu, ale żeby od razu takie, że mężczyzna czujący je unosi się w powietrzu? To chyba jednak nie jest efekt zauroczenia. Niemniej za pomocą magii czy tez nie nasz bezimienny bohater, który raczej spodziewał się randki, ląduje w dziwnym lesie. Napotkany tam mężczyzna informuje go, że znajduje się z mózgu. On jak i kolejne spotykane osoby krok po kroku przekazują podstawowe informacje o budowie tego narządu.

Choć dla mężczyzny informacje te stają się pomocne do ucieczki ze świata mózgu, nam, czytelnikom obrazowo przestawiają różne aspekty działania mózgu – rodzaje neuronów, neuroprzekaźników, sposoby przesyłania i wykorzystywania impulsów elektrycznych, działanie pamięci, wyobraźni czy odruchów. Wszystko to jest jedną wielką przygodą: z psami Pawłowa, neuroprzekaźnikami w formie spadochroniarzy z kluczami o różnych kształtach czy hipokampa w formie konika morskiego, zapamiętującego wszystkie dane.

Kreska

Oprawa graficzna spod ręki Matteo Farinella jest utrzymana w czerni i bieli. Większość kadrów nie ma tła, nie uświadczy się tu także zbyt wiele ozdobników. Ale to dobrze, bo tylko utrudniałyby one odbiór. Część rysunków przypomina może nieco zmodyfikowane schematy z podręczników, co jest specjalizacją rysownika Neurokomiksu, jednak wplatają się idealnie w przedstawioną historię i nie gryzą oczu nadmiernym dydaktyzmem.

Ciekawostka

Komiks, a właściwie powieść graficzna Neurokomiks jest naprawdę dobrze naukowo przygotowana. Nic dziwnego: powstała przy współpracy doktora Uniwersytetu Oksfordzkiego, Hana Roša oraz ilustratora publikacji naukowych Matteo Farinella, także doktora, tym razem Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie. Jednak, jak sugerują autorzy, jeśli chcecie bardziej zrozumieć komiks to możecie przeczytać publikację Zrozumieć komiks Scotta McClouda, wyjątkowy i pasjonujący wykład o historii, teorii, języku i sposobach, w jaki komiks działa na czytelnika, do którego często odnoszą się badacze i miłośnicy tego czytelniczego medium.

Podsumowanie

Uczyć można na wiele sposobów. Dla osób kochających komiksy czy graficzne przedstawienie naukowych faktów powieść graficzna Neurokomiks będzie doskonałym materiałem do poznania tak zawiłego zjawiska jak przekazywanie informacji przez ludzki mózg, przy okazji poznając też największych badaczy neurobiologii w dziejach medycyny.


Na szybko:

Neurokomiks to udana próba przedstawienia skomplikowanych zagadnień jakimi są tajniki ludzkiego ciała. Nie są to same suche fakty, a ciekawa przygoda z nauką w przystępnej także dla młodego czytelnika formie.

Moni zdaniem:

Fabuła: 5,5/10
Kreska: 5,5/10
Bohaterowie: 6,5/10