Vademecum Złego Ojca nie tylko dla ojców [tom 1]

Vademecum Złego Ojca nie tylko dla ojców [tom 1]

23 stycznia 2020 1 przez Monika Kilijańska

Jeśli macie dystans do rodzicielstwa i lubicie się nieco pośmiać, to zachęcam do lektury komiksu Vademecum Złego Ojca. Nie dlatego, że otrzymacie w nim porady jak być dobrym rodzicem, ale by rozgrzeszyć własne zabieganie, drobne kłamstewka czy wreszcie brak uwagi, jakim sami czasem częstujemy własne dzieci lub byliśmy częstowani przez naszych rodziców.

Bohaterowie

Ten komiks autobiograficzny musi opowiadać tylko i wyłącznie o rysowniku, Guy’u Delisle. Jaki on jest? Bardzo dużo czasu spędza w domu, bo tu odpoczywa ale i pracuje. Presja czasu i zbliżające się terminy powodują, że nie jest taka praca z domu dla niego prosta, bo zawsze gdzieś w pobliżu jest jakieś dziecko z trudnym pytaniem albo rura, którą trzeba odetkać (to drugie rzadziej). Na szczęście wentylem bezpieczeństwa na rosnące niezadowolenie czy to Guy’a czy dzieci zawsze jest obrócenie wszystkiego w żart.

Fabuła

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Naprawdę! Albo chociaż prawdopodobnie, bo nikt nie potwierdza ani nie zaprzecza prawdziwości. Tyle, że to nie jedna historia, a cały zbiór drobnych codziennych zdarzeń, jakie miały (prawdopodobnie) miejsce w domu zapracowanego rysownika, ojca dwojga dzieci, uroczej córki i ciekawskiego syna. To on, ojciec, uczy dzieci prawdy o życiu, Wróżce Zębuszce i Zajączku Wielkanocnym. I penetracji, tej w Zeldzie oczywiście. No tej drugiej też. Może odnajdziesz tu siebie, kiedy udajesz mądrego, bo zdążyłeś wyszukać odpowiedź na pytanie w wyszukiwarce internetowej, albo zobaczysz kogoś takiego jak ja, kiedy opowiada dzieciom straszne historie, choć miała to być pokrzepiająca duszę opowiastka. Ale taka, która na bank jest przerysowana. Nie testujcie na własnych dzieciach!

Kreska

Jak zwykle kreska Delisle’a jest cartoonowa, prosta i schludna. Jego komiksy nie zachwycają efektami czy rastrem, one opowiadają proste historie. Czasem straszne albo, jak tu, z czarnym humorem. Vademecum Złego Ojca to bardzo przyjemny dla oka komiks rozrywkowy.

Ciekawostka

We Francji, Belgii i Włoszech mówi się, że dzwony odlatują do Rzymu podczas Wielkanocy. Dlatego ich wtedy nie słychać. Dopiero po świętach wracają, by znowu dzwonić. Zgodnie z chrześcijańską tradycją w Wielki Czwartek bowiem wszystkie kościelne dzwony milkną i dopiero w Wielką Niedzielę rano dzwonią na wieżach kościołów. Dzieci wierzą, że w Wielki Czwartek dzwony, którym wyrastają małe skrzydełka, odlatują do Rzymu, odwiedzić Papieża, a wracając z dalekiej podróży zostawiają w ogrodach i parkach czekoladowe smakołyki. I to je potem mogą w tych ogrodach szukać dzieci.

Podsumowanie

Taki rysownik to ma dobrze. Siedzi w domu i rysuje. A jak siedzi w domu to mógłby sę zająć dzieckiem, prawda? No chyba że jest Guy’em Delisle. Wtedy wychowie przechodzi na wyższy poziom. Bo co to za ojciec, który robi dziecko w balona, że sobie odciął piłą dłoń? Albo który potrafi zaminować wyrastające z brzucha drzewo kiedy dziecko połknie pestkę. Takich rzeczy w komiksie jest więcej, więc nie zostaje nic tylko po niego sięgnąć, szczególnie jeśli możesz być, jesteś lub byłeś rodzicem. Czyli zawsze.

Zobacz inne komiksy tego autora zrecenzowane na blogu: Zakładnik. Historia ucieczki


Na szybko:

Nic tak nie poprawia humoru niż wpadki innego rodzica, tym razem ojca, w formie humorystycznych pasków komiksowych. Jednym słowem: komiks ten to zbiór najśmieszniejszych ojcowskich wpadek, jakie można narysować. Proste obrazki, ironiczny humor, samo życie rodzica.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 10/10