O psie, który był policjantem. DogMan [tom 1-7]

O psie, który był policjantem. DogMan [tom 1-7]

22 sierpnia 2020 0 przez Monika Kilijańska

Moje dzieci oszalały już na punkcie Kapitana Majtasa, więc nic dziwnego, że nowa seria komiksów Dava Pilkeya, ich twórcy, wciąga je bez reszty. Mamy już 7 części i czekamy na kolejne, bo to jeszcze nie koniec! Zobaczcie za co można pokochać DogMana.

Bohaterowie

Kim jest DogMan? To pso-człowiek. Jak powstało takie połączenie? Otóż z powodu wypadku jedynym sposobem na uratowanie psa policyjnego i stróża prawa jest operacja przeszczepu… głowy psa na ciało funkcjonariusza! Na szczęście to akurat dobre połączenie, bo pies okazał się być lojalny i mądry, a ciało policjanta silne. Dzięki takiemu połączeniu wyszedł małomówny, choć wyszczekany, wierny, nieco zwariowany, kochający lizać, skakać na ludzi z radości i gryźć przedmioty, zwłaszcza piłki policjant. Czy jednak świat jest na takiego policjanta przygotowany?

Fabuła

DogMan [tom 1]

Dobrze rokująca para policjant i pies, gdzie policjant jest synonimem siły, a pies mądrości i lojalności, natrafia na problem. Oto w wyniku wypadku nie da rady uratować jednego z nich. Ciało psa jest nie do odratowania, podobnie jak głowa psa. Jednak jeśliby zszyć je razem, głowę psa i ciało policjanta, to pacjent by przeżył, a operacja by się udała. Od czegóż jest dziecięca wyobraźnia? Od tego by wprowadzić w komiksie taki zabieg. W ten oto sposób powstaje DogMan, który nadal służy prawu. Niestety, ma swojego antagonistę, Kota Peta. DogMan jest jednak z tych, którzy nie spoczną, póki nie będzie spokoju w mieście. A powodów do niepokoju jest sporo: a to hot-dogi wszczynają strajk protestacyjny, albo Kot Pet wymyśla spray wymazujący litery z książek, przez co ludzie zupełnie zgłupieli!

DogMan. Bierz go! [tom 2]

Podczas gdy pierwszy tom DogMana to sekwencja próżnych przygód, DogMan. Bierz go! to jedna przygoda podzielona na krótkie rozdziały. Szef policji ma powody, by być dumnym ze swojego bohaterskiego pso-człowieko policjanta, ale stara się nie stracić panowania nad nim. Tyle, że zbliżają się urodziny Szefa, a cały posterunek postanawia urządzić przyjęcie. DogMan zostaje wysłany, aby kupić zwierzaka jako prezent dla szefa. Kupuje rybkę, która okazuje się przyszłym vilantem tego tomu. Ktoś napada na sklepy zoologiczne i wygląda jak Kot Pet. Sęk w tym, że tenże siedzi w kiciu (hahaha, znowu gra słów! Kot w kiciu!). Teraz nie tylko DogMan ale i Kot Pet poszukują włamywacza.

DogMan. Opowieść o dwóch kotach [tom 3]

DogMan zostaje wysłany do nadzorowania sekcji zwłok Flippy’ego, złej ryby, którą pokonał w poprzednim odcinku. Naukowcy planują zbadać mózg Flippy’ego, aby zobaczyć, czego można się od niego nauczyć. Gdy Dog Man jest w drodze do Tego Tam Super Ośrodka Naukowego (tak, to nazwa placówki!), Pet po raz kolejny ucieka z więzienia dla kotów niczym Carl z disneyowskiego filmu Odlot. Pet wyciągnął wnioski z dwóch ostatnich porażek i komiksów: potrzebuje pomocy, aby pokonać DogMana, a kto mógłby zapewnić lepszą pomoc niż kopia samego siebie? Pet tworzy klona, zapominając przy tym,, że początkowo będzie to kociak i pełnię złośliwości osiągnie dopiero, kiedy dorośnie – tak jak Pet.

Tymczasem i w laboratorium nie idzie tak jak trzeba. Znowu będzie zabawa w tarzanie się w zdechłych rybach i użyciem spreju życia. Pomiędzy twórcą a klonem dochodzi do nieporozumień na linii nazewnictwa (kociak uważa Peta za ojca), co kończy się porzuceniem malucha, gigantycznymi wyrzutami sumienia dorosłego i próbą odkupienia win za pomocą skonstruowanego 80-Hexa. Czy jednak to wystarczy i ojciec i syn twórca i kolon będą szczęśliwi?

Małą ciekawostką jest to, że Dav Pilkey zainspirował się podczas czytania Opowieści o dwóch miastach Karola Dickensa i dzięki tej lekturze wpadł na pomysł komiksu. Warto czytać klasyków, nigdy nie wiadomo jakie wnioski to da.

DogMan. DogMan i SuperKot [tom 4]

Kociak, klon Petae w głębi duszy zastanawia się, czy uda mu się uciec przed złym wpływem własnej genetyki. Obecnie mieszka z DogManem, ale gdy ten jest w pracy, opiekuje się nim niańka… dziwnie podobna do Peta… A Pet ma plan zemsty na DogManie. Chce użyć robota 80-HD, posłusznego tylko kociakowi. Maluch nie chce zawieść swojego taty, ale czy zgodzi się na ten nielegalny plan? I czy robot przyda się do czegokolwiek, skoro działa na baterie słoneczne i wymontowano z niego wszelką broń? I co będzie z filmem fabularnym o DogManie, który w międzyczasie kręci Hollywood?

Małą ciekawostką jest to, że Dav Pilkey zainspirował się podczas czytania Na wschód od Edenu Johna Steinbecka i dzięki tej lekturze wpadł na pomysł komiksu. Warto czytać klasyków, nigdy nie wiadomo jakie wnioski to da.

DogMan. Władca pcheł [tom 5]

Okazuje się, że DogMan i Mały Pet nie mogą cieszyć się sobą – małe koty muszą chodzić do szkoły, więc do drzwi budy DogMana puka ktoś z kociopieki. Okazuje się jednak, że to kolejna podpucha Kota Peta. W tej historii dowiadujemy się czegoś o dzieciństwie naszego wiecznie zamykanego w kocim kiciu złoczyńcy. Okazuje się, że nie było za bardzo szczęśliwe. Jednak Mały Pet zauważa, że przecież nie trzeba być skazanym na dążenie ku złu, wszystko można zmienić o ile tylko się chce. Całkiem poważne słowa jak na takiego malca.

Jak na ironię losu przystało w mieście pojawiają się dawni gnębiciele Kota Peta: goryl Bolo, krokodyl Bób i Prosiak. Obecnie należą do gangu PCHŁA, którego głównym zadaniem jest zemsta na Kocie Pecie za wszystko, ze szczególnym wskazaniem na utratę sensu życia. Na szczęście do akcji szybko wkracza DogMan jako Kapitan Hau i 80-HD jako Piorun Błysk, apotem dołącza jeszcze Mały Pet jako Cat Kid. Czy Pet pomoże synkowi i zejdzie z drogi zła czy jednak zła część jego natury wygra i skupi się jedynie na zemście na byłych członkach grupy skautów, do której kiedyś należał?

Małą ciekawostką jest to, że Dav Pilkey zainspirował się podczas czytania Władcą much Williama Goldinga i dzięki tej lekturze wpadł na pomysł komiksu. Warto czytać klasyków, nigdy nie wiadomo jakie wnioski to da.

DogMan. Mały Kieł [tom 6]

Kontynuujemy historię nieustannego dążenia DogMana do sprawiedliwości, a także zmagania kota Peteya z własną nikczemną naturą. Film o DogManie ma premierę i cały komisariat otrzymuje bilety na premierę. Jednak trio złoczyńców, po ostatniej walce w wersji bardzo mikro, Bolo, Bób i Prosiak, znowu planują zemstę. Tym razem jednak na DogManie. Dog Man zostaje oskarżony o kradzież ponad miliona dolarów z banku. Dowody są przytłaczające, w tym zdjęcie go złapanego na gorącym uczynku, a policjant z głową psa zostaje aresztowany, osądzony i osadzony w więzieniu, gdzie skazane psy szydzą z Dog Mana. W końcu jest zbyt ludzki, by być psem i zbyt psi, by być człowiekiem. Czy sprawiedliwość zwycięży nawet po tym, jak system zwrócił się przeciwko DogManowi?

Małą ciekawostką jest to, że Dav Pilkey zainspirował się podczas czytania Białego kła Jacka Londona i dzięki tej lekturze wpadł na pomysł komiksu. Warto czytać klasyków, nigdy nie wiadomo jakie wnioski to da.

DogMan. Komu bije dzban [tom 7]

Dog Man ma poważny problem: przestępcy uciekają, gdyż zawsze odwracają jego uwagę rzucając piłką. Mały Pet wpada więc na pomysł, by wdrożyć behawioralne szkolenie dla pso-policjanta. W międzyczasie Pet zostaje zwolniony z więzienia i jest zdeterminowany, by być dobrym ojcem dla kociaka. Oznacza to jednak zamieszkanie z ojcem i… dziadkiem. A dodajmy, że Kot Pet nie miał za dobrych relacji z własnym ojcem i będzie im razem ciężko się dotrzeć. Szczególnie, że Pet kompletnie nie rozumie pewnych etapów rozwoju dzieci (te wieczne pytania „dlaczego?”) czy że miłość to nie słowa, a czyny. Do tego dorośli ciągle narzekają: a to na błoto, a to na zanieczyszczone rzeki, a to na rosnące wokoło chwasty, zamiast zobaczyć, że są na świecie rzeczy piękne – wystarczy tylko zwrócić głowę w odpowiednie miejsce.

Choć tym razem autor nie pisze wprost, że komiks powstał na podstawie jakiejkolwiek książki, to w uwagach od George’a i Harolda wyczytamy, że trochę inspiracji dały mu powieść Ernesta Hemingwaya Komu bije dzwon oraz książka dla dzieci Bardzo głodna gąsienica Erica Carle’a.

Kreska

Czy prosta kreska, wyglądająca jak rysowana dziecięcą ręką jest zła? Nie, ona zwyczajnie jest mniej dokładna i taka właśnie jest w całej serii o DogManie. Dav Pilkey nie sili się w humorystycznej książeczce skierowanej do młodszych czytelników na realizm – mówi tak, jak sam czytelnik i pokazuje barwne (koloruje Jose Garibaldi) proste kadry i równie proste projekty bohaterów. Kolejnym ciekawym krokiem jest dodatek „Jak to narysować”, w którym pokazywane są projekty postaci, które dziecko może krok po kroku wykonać samodzielnie.

Ciekawostka

W książkach serii Dogman znajdziemy tzw. ruchome obrazki. Co to takiego jest? To właśnie animacja. Setki lat przed wprowadzeniem prawdziwej animacji ludzie z całego świata cieszyli się pokazami z ruchomymi postaciami, które były tworzone i manipulowane ręcznie w lalkarstwie, automatach, grze cieni i magicznej latarni. Multimedialne francuskie Fantasmagorie z 1908 roku, które były bardzo popularne w zachodnioeuropejskich teatrach od końca XVIII wieku do pierwszej połowy XIX wieku, zawierały realistyczne projekcje poruszających się duchów i inne przerażające obrazy w ruchu.

W 1833 roku stroboskopowy dysk (lepiej znany jako fenakistiskop) wprowadził stroboskopowe zasady współczesnej animacji. Kilkadziesiąt lat później stały się one również podstawami kinematografii. Między 1895 a 1920 rokiem, podczas rozwoju przemysłu filmowego, opracowano kilka różnych technik animacji, w tym animację poklatkową z obiektami, marionetkami, gliną lub wycinankami oraz animację rysowaną lub malowaną. Animacja ręcznie rysowana była dominującą techniką przez większość XX wieku i stała się znana jako animacja tradycyjna.

Jeszcze jedna ciekawostka

Pisałam już, że autor promuje czytanie nie tylko komisów, ale i literatury klasycznej. Dodam jeszcze, że promuje też czytanie jej… kotom i psom. Tak, dobrze widzicie: zwierzętom. Czemu? Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w 2010 roku dowiedli, że czytanie psu może zwiększyć umiejętności zwierzęce i ludzkie nawet o 30%, a czytanie kotom powoduje dodatkowo zwiększanie pewności siebie czytających. Dodatkowo dzieci stają się bardziej komunikatywne i biorą częściej czyny udział w lekcjach. Koty nie oceniają, więc zmniejsza się poziom stresu. Martwicie się zapewne, że zwierzęta są wykorzystywane do słuchania (każdy rodzic, który czyta codziennie kilka razy TĄ SAMĄ książeczkę dziecku wie co to za ból…). Ale zwierzęta wcale nie czują się źle słuchając czytania. Wręcz przeciwnie: socjalizują się, więc jeśli są to zwierzęta ze schronisk, to łatwiej znaleźć im nowy dom.

Podsumowanie

Ten cykl komiksowy pokazuje jak wiele mamy wspólnego ze zwierzętami i zarazem jak wiele nas dzieli. DogMan, łącząc cechy psa i człowieka, mimo krytyki cechuje się niezwykła skutecznością w łapaniu przestępców, ale cierpi, bo nikt go nie rozumie, a do tego często każe za jego zachowanie zgodne z psią naturą. Czyż przypadkiem i dzieci często nie dostają kar tylko za to, że zachowują się jak na dziecko przystało? Takie i inne rozmyślania może mieć dorosły czytelnik po przeczytaniu niby skierowanej tylko do młodszego odbiorcy komiksu. Nie wrzucajmy więc serii DogMan na półkę z dziecięcą tematyką – to książka dla każdego!


Na szybko:

Komedia i tematy skierowane dla dzieci nieczęsto skrywają pod płaszczykiem humoru i prostych rysunków głębszą treść. Tak jest i serii DogMan, gdzie nie tylko autor zachęca do czytania literatury klasycznej czy poleca czytanie zwierzętom. Ale także odtyka tematów takich jak możliwość zmiany charakteru w każdej chwili życia, problemów bycia rodzicem, lojalności czy wreszcie inności i związanego z nią ostracyzmowi społecznemu. Takie połączenie sprawia, że jest to lektura dla czytelnika z każdego przedziału wiekowego. Sam autor zaznacza, że to książka dla 4-104, 105, 106… latków. Zeszyty można czytać alko całą serią, albo też oddzielnie, bo każdy kolejny ma streszczoną fabułę, więc czytelnik się nie zgubi.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 5/10
Bohaterowie: 8/10