Kumpelki. Dzwonią koleżanki [tom 1]

Kumpelki. Dzwonią koleżanki [tom 1]

4 czerwca 2023 0 przez Monika Kilijańska

Życie byłoby nudne jakby każdy miał wokoło siebie jedynie osoby podobne do siebie. Różnice są super! Najlepiej to widać na przykładzie kumpelek z komiksu Kumpelki.

Bohaterowie

Każdy lubi przebywać z przyjaciółmi. Jessica, bohaterka komiksu Kumpelki. Dzwonią koleżanki, wie to najlepiej, bo nie wyobraża sobie wręcz życia bez jej kumpelek. Właściwie w komiksie przedstawia je wszystkie: te, z którymi się przyjaźni, te, z którymi lubi się bawić, pogadać, pośmiać, ale i takie, które ją irytują, wkurzają czy których nie do końca rozumie, ale czerpie z ich znajomości nowe doświadczenia.

Fabuła

Komiks jest zlepkiem krótkich, jedno-dwustronicowych historii wyrwanych z życiorysu kumpelek. Wszystkie łączą się one właśnie z Jessicą, jednak nie stanowią zamkniętej fabularnie historii. Można je właściwie czytać wyrywkowo.

Czytelnik może zobaczyć świat widziany oczyma tych wszystkich dziewczyn, bo komiks nie pokazuje jedynie żartobliwych sytuacji. Znajdziemy historię problemu młodej matki ze zrozumieniem przez rówieśniczki, poczucia własnej wartości, porównywania się z innymi czy wreszcie bycia kobietą. Choć w tej ostatniej kwestii miałam nieco „ale”: jedna z historii pokazuje mocno stereotypowo feministkę oraz próby zrobienia z niej bardziej kobiecej bohaterki. Jakby to, czy ktoś się depiluje lub nie nosi modnie sprawiało, że jest się czymś niewłaściwym.

Kreska

Pod względem graficznym francuski rysownik Philippe Jenech, autor także komiksu „Siostry”, naprawdę stworzył niepowtarzalne projekty postaci. Nie ma dwóch podobnych do siebie kumpelek, a każda nawet aparycją czy zachowaniem odzwierciedla swoje cechy charakteru. Choć wiele kadrów jest pusta, jednak nie stanowi to problemu. Kadry są czytelne i pełne koloru, a kreska wyraźna i cartoonowa. Taka, jaka idealnie pasuje do tego tytułu.

Ciekawostka

Dlaczego feministki ukazywane są często jako kobiety, które nie są kobiece? Specyficzne podejście kobiet do swego ciała ma źródło w społecznym rozumieniu pojęcia kobiecości. Wręcz, zwłaszcza w kulturze Zachodu, uważało się, że zewnętrzne piękno i cielesność są podstawą kobiecości, najważniejszymi kryteriami oceny kobiety, a kobietę utożsamia się jedynie z ciałem, ograniczając ją tym samym do jego funkcji. Niektóre ruchy feministyczne pojmowały ciało jako tekst, mówiący o wizji życia społecznego obowiązującego w danej epoce. Informował on o pewnych nakazach czy zakazach, które w sposób mniej lub bardziej bezpośredni kształtowały zewnętrzny wizerunek i sposób bycia jednostek, czy też społeczeństwa. Często wizerunek odrealniony, ale podobający się zwłaszcza trzymającym w przeważającej części władzę mężczyznom. Walka z urealnieniem go sprawiła, że manifestujące swoje zdanie i naturalnie wyglądające feministki wyglądały mniej atrakcyjnie od swoich upiększonych, wymalowanych koleżanek. Jednak to kwestia gustu, a o gustach nie powinno się przecież dyskutować.

Podsumowanie

Ta lektura dla mnie była zaskakująco niesamowita! Naprawdę dwa razy się śmieję z każdego żartu. Jakich przyjaciół ma ta dziewczyna! Niektóre typy po prostu jej nie pasowały, a inne idealnie. Cudownie jest zobaczyć jej życie i zobaczyć, ile robi ze swoimi przyjaciółmi.

Oficjalna recenzja dla portalu Szkrabajki.pl


Na szybko:

Idealna lektura dla wszystkich młodszych nastolatek, dla których przygody studentek z Giant days to jeszcze zbyt odległa kategoria wiekowa, a które nie czują się już jedynie dziećmi.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 7/10
Bohaterowie: 6/10