Tag: Waneko

21 kwietnia 2021 0

HoriMiya, manga o miłości i codzienności [tom 1-2]

przez Monika Kilijańska

Podobno nie da się drugi raz zrobić dobrego pierwszego wrażenia, a pierwsze pięć minut kontaktu wzrokowego powoduje, że nowo poznana postać jest dość konkretnie zaszufladkowana. Ale jeśli osoba przybiera jakąś maskę, bardzo łatwo źle ją zaklasyfikować. Manga Horimyia pokazuje, jak wiele ludzie mogą ukryć i jak bardzo potrafią różnić się od maski, którą wykreowali.

23 marca 2021 3

Gdy zapłaczą cykady. Księga morderczej klątwy [tom 3]

przez Monika Kilijańska

Trzeci tom mangi to znowu historia Keiichiego, który przeprowadził się do Himinazawy, małej wioski w Japonii. Tu spotyka w szkole wesołe towarzystwo, na czele z czwórką dziewcząt: Reną, Mion, Riką i Satoko. Tym razem poznamy bliżej tą ostatnią, bo każda część niby jest taka sama, a jednak inna. Jedno jest pewne: będą trupy. I, choć to może spiler, więcej niż standardowa ich ilość, związana z klątwą czcigodnego Oyashiro.

1 marca 2021 0

Dororo i Hyakkimaru [tom 1-3]

przez Monika Kilijańska

Osamu Tezuka to od lat jeden z najbardziej rozpoznawalnych mangaków na świecie. Zwany jest nawet bogiem mangi. Dororo i Hyakkimaru oparte jest na pomyśle Tezuki z 1967 roku, jednak to dzieło unowocześnione, z rysunkami Satoshi Shiki. Czy obroni się w dzisiejszych realiach?

3 stycznia 2021 1

Yosano nie pozwoli zemrzyć! Bungou stray dogs [tom 14-16]

przez Monika Kilijańska

Kimże jest lekarz, który może leczyć skutecznie tylko śmiertelne rany lub osoby stojące już jedną nogą w grobie? Czy jest to dobra osoba czy raczej anioł śmierci? Czy taki lekarz może jeszcze uważać się za człowieka czy raczej za sadystycznego potwora? Poznajcie doktor Yosano z mangi Bungou stray dogs.

20 grudnia 2020 3

Gdy zapłaczą cykady. Księga dryfującej bawełny [tom 2]

przez Monika Kilijańska

Gdy skończyłam czytać Księgę uprowadzenia przez demony, naturalne było, że chciałam jak najszybciej zapoznać się z drugą częścią. No bo musi być coś dalej! Na początku przeżyłam lekkie rozczarowanie – wstęp jest bowiem identyczny! Ba, myślałam, że to moja pomyłka, że nie ten tomik z półki zdjęłam. Ale nie, tak ma być. Poznajemy tu bowiem niby tą samą historię, ale inaczej opowiedzianą. I tak samo nie wiem kto zabił!