Dogman. Zbrodnia Ikara [tom 9]

Dogman. Zbrodnia Ikara [tom 9]

22 października 2022 0 przez Monika Kilijańska

Zbrodnia Ikara to już dziewiąta z serii Dog Man książeczka Dav’a Pilkey’a, twórcy tak kultowego wśród dzieci komiksu jakim jest Kapitan Majtas. Tak jak w poprzednich otrzymujemy w niej mnóstwo śmiechu, łez, ślinienia, złych planów i udaremnionych złych planów. Jednak z tomiku na tomik coraz więcej w nich dobroci i miłość. Wszystko za sprawą Pecika, małego kotka.

Fabuła

Dziaders (prywatnie dziadek Pecika), który ewidentnie stawia na przerost formy (dosłownie fizycznej) nad treścią. Przy pomocy specjalnego hełmu otrzymuje moc supermózgu z doładowaniem, choć nie do końca jego czyny wykazują, że mózg został ulepszony. Jako Ikar demoluje on bowiem bezładnie miasto, nie mając za bardzo jakiegoś planu. Przy tym słownictwo i gramatyka, jaką się posługuje, raczej byłaby poniżej poziomu niedoładowanego Dziadersa. Mimo to robi zamieszanie.

Kto może tu tylko pomóc? Dog Man, albo może Cat Man, bo naszemu psiemu policjantowi udało się tak nabałaganić, że burmistrz z wściekłości zwolnił człowieko-psa ze służby (ku łzom prawie całego wydziału policji). Na szczęście Dog Man może też liczyć na pomoc robota 80-HD oraz Pecika, a tenże ostatni na pomoc swojego ojca, kota Peta. Czy jednak zasługi Dog Mana pozwolą wrócić mu na służbę?

Ciekawostka

Jak zwykle tomik otwiera przedstawienie autorów, czyli Georga i Harolda, bohaterów Kapitana Majtasa. To oni, według Pilkeya, stoją za pełnymi radosnych szczeniackich żartów i gagów fabułą komiksu. A tym razem otrzymamy całkiem zgrabną historię, choć nie do końca widzę powiązanie jej z mitycznym Ikarem czy tym bardziej z powieścią Zbrodnia i kara. Chociaż może jednak… Ikarem jest tu jeden ze złoczyńców.

Kreska

Kreska komiksu jest prosta, niemalże dziecięca. Cóż, wszak Harold i George to właśnie dzieci, więc nawet błędy w pisowni (przekreślone na szczęście!) czy kolokwializmy są jak najbardziej na miejscu. Ogólnie całość wygląda graficznie jak prosta praca w najprostszym edytorze graficznym. I to właśnie kochają dzieci, bo na końcu znajduje się samouczek jak w prostych krokach narysować niektóre postacie.

Podsumowanie

Jednak to nie warstwa graficzna czy niesamowite walki są tu najważniejsze. Najważniejsze są uczucia. To właśnie Pecik, ten nad wyraz dojrzały, choć ciągle dopytujący „dlaczego?” mały kotek, jest najjaśniejszą z postaci komiksu. Z jego rozmów z tatą czytelnik tak wiele może rozmyślać na temat sensu straty, miłości, nienawiści czy przebaczenia. W sposób zupełnie proste, urocze i prawdziwe. To kochają rodzice. A dzieci? Dzieci będą chichotać z żarcików i gagów, wertować strony zwane ruchomymi obrazkami czy wreszcie przygotowywać makietę z potworem-papierową torbą niszczącym miasto.

Oficjalna recenzja dla portalu portalu Secretum.pl.


Na szybko:

Dav Pilkey wie, jak dotrzeć do każdego czytelnika, dużego i małego. Ba, ta seria jest idealna dla dzieci, które trzeba przekupić i błagać, aby coś samodzielnie poczytały. Wyraźny i duży druk będzie dodatkową zaletą, ale wiem z doświadczenia, że Dog Man na pewno je wciągnie.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 6/10
Bohaterowie: 6 /10