W porze kwitnących wiśni

W porze kwitnących wiśni

10 marca 2023 0 przez Monika Kilijańska

Według mnie tytuł tej mangi powinien być inny. To kotek, tak jak choćby w mandze Konbuni-kun, jest tu spoiwem, a nie jakieś kwitnące drzewa owocowe. Choć z drugiej strony nie ma bardziej urokliwego widoku niż sakury czy pierwsze zauroczenie. A jedno i drugie znajdziemy w mandze BL W porze kwitnących wiśni od Ikuty Mugi.

Bohaterowie

Shou Umeya (przez kumpli zwany Ume), mieszka samotnie. Jest typowym towarzyskim studentem, który ma masę kolegów od kieliszka i lubi imprezy. Jest bardzo bezpośredni i może nawet za bardzo zbliża się do ludzi, nie licząc się z dystansem osobistym. Zawsze skory do pomocy. Dotrzymuje obietnic. Nie umie gotować. Kocha koty. W odróżnieniu od niego Yoshiharu Sakuragaoka (przez Ume zwany Sakura) jest nieśmiały, nie rzuca się w oczy, całkiem nieźle gotuje, choć mieszka sam, to nie znalazł sobie dotychczas żadnego kumpla. Łatwo go zastraszyć. Chodzi na ten sam uniwerek co Shou. I kocha tego samego kotka, co Shou. Bo to jego kot.

Fabuła

Shou pewnego dnia znajduje uroczego prawie całkowicie czarnego kotka. Przygarnia łaszącego się kociaka, by odnaleźć w najbliższym czasie jego właściciela. Kociak jest jednak kłębkiem słodkości, że zawładnął Shou w całości. Nie tylko otrzymuje imię Skarpetka (od białych tylnych łapek), ale i całą torbę smakołyków i akcesoriów. Kiedy już prawie chłopak dojrzewa do myśli, że kociak zostanie z nim, w drzwiach pojawia się Yoshiharu Sakuragaoka. To sąsiad z dołu i chłopak, który tak jak Shou chodzi na te same studia. I do tego jest właścicielem Momose, jak nazywał kociątka. Ume szybko znajduje w Yoshiharu “ofiarę”, która to boi się donosu za posiadane zwierzęcia. Korzysta z okazji i wymusza widzenia z kotem. Jednak częste wizyty zaczynają zmieniać go nie tylko w kociarza, ale i w fascynata sąsiadem z dołu. Wszystko zmienia pewien wieczór z alkoholem oraz pewien pocałunek.

Kreska

To manga dość obfitująca w różnego rodzaju męsko-męskie zbliżenia. Ikuta Mugi skorzystała z okazji i wplotła w fabułę dużo scen mocno rozbieranych. Nie szczędzi spermy na ciałach i genitaliach, jakby wylewało się z nich litrami (a już w przypadku Żony z piekła rodem zaznaczyłam, że jednorazowo to tylko łyżeczka ejakulatu!). Mangaczka lubi bawić się rastrami. Tła często są dość proste lub białe. Tu będziemy skupiać się na postaciach, które mimo wszystko nie są jakieś bardzo charakterystyczne. Ot, dwóch studenciaków.

Ciekawostka

Jak to jest z tym zasypianiem po stosunku? Większość ludzi (zarówno mężczyzn, jak i kobiet) w czasie stosunku wstrzymuje oddech lub oddycha bardzo szybko i płytko. Efektem tego jest zmniejszona wentylacja płuc, czyli niedotlenienie, niedostateczna ilość tlenu we krwi. A to powoduje senność. Jeśli dołożymy do tego odprężenie po odbytym orgazmie, to wpadnięcie w objęcia Morfeusza jest niemal pewne.

Podsumowanie

Standardowy schemat tu zadziałał i nie zadziałał na raz. Zadziałał, bo historię dobrze się czyta, jednak dokładnie wiemy dokąd wszystko zmierza. I to właśnie jest niedziałające, bo manga jest taka jak setki innych, nie zapada w pamięć na dłużej niż dzień-dwa. Szkoda, bo oczekiwałam po Wydawnictwie Akuma czegoś naprawdę oryginalnego.


Na szybko:

Dość przewidywalny romans pomiędzy dwoma studentami, z ślicznym kociakiem w tle. I kwitnącymi wiśniami japońskimi. Manga BL dla zrelaksowania się.

Moni zdaniem:

Fabuła: 6/10
Kreska: 6/10
Bohaterowie: 6 /10