Cześć, Michael! [tom 1][nowe wydanie]

Cześć, Michael! [tom 1][nowe wydanie]

15 grudnia 2023 0 przez Monika Kilijańska

Cóż może być bardziej wesołym i miłym dla oka, uspokajającym duszę obrazkiem niż kociak? Nie ma chyba słodszego zwierzątka, które jest na tyle indywidualne, że to człowiek musi się mu kłaniać, by tenże z łaskawości użyczył swojej głowy do głaskania. Oto żartobliwe krótkie historie o kocie Michaelu.

Bohaterowie

Michael jest indywidualistą jak każdy kot. Jak każdy kot też lubi spać, jeść i marcować, także całorocznie. Właściwie nie różniłby się niczym od innych dachowców, gdyby nie to, że tańczy kiedy jest zakłopotany. Zawsze udaje też, że wszystko co robi, jest zaplanowane, nawet błędy. W jego życiu istnieje miejsce dla ukochanej partnerki, delikatnej Popci. Gdzieś w okolicy także zawsze grasuje gigantyczna Kocilla.

Fabuła

To epizodyczna manga, więc nasz bohater często zmienia role. Bywa kotem, ale i ojcem kociej rodziny, ofiarą napadów i wypadków, bohaterem fantasy, członkiem zarządu korporacji. Mieszka z różnymi rodzinami, czasem nawet z szefem yakuzy. Walczy z weterynarzem, ale i z hrabią Drapakulą czy Kocillą. Choć akcja toczy się w Japonii, poruszane tematy są zaskakująco uniwersalne i bliskie. Łatwo identyfikować się z właścicielami Michaela jeśli samemu się ma futrzaka, aż nader łatwo. Fabuła często parodiuje podobieństwa i różnice w zachowaniu zwierząt i ich właścicieli oraz kłopotów, jakie sobie nawzajem sprawiają na co dzień. Jako że jest to manga wydawana w latach 1985-1989 widać sporo różnic kulturowych i społecznych np. podejściu do kobiet czy traktowaniu zwierząt domowych.

Kreska

Nie tylko po fabule widać wiekowość mangi, ale i po rysunkach. Ludzie wyglądają dość realistycznie, choć rzadko przypominają Japończyków. Kobiece projekty są bliźniaczo do siebie podobne. Ubiór odzwierciedla epokę, zwłaszcza widać to po męskich, szerokich w barkach marynarkach. Jest to komedia sytuacyjna, więc często występują wyolbrzymione reakcje ludzkich bohaterów lub zupełnie nierealne kocich jak np. taniec. Rysunki kotów są całkiem udane, choć czasem ich mordki są nieco zniekształcone. Każda rasa ma swoje cechy charakterystyczne. Powiedziałabym, że wypadają lepiej od ludzi. Tła są rzadkością, ale zwykle nietrudno domyśleć się gdzie dzieje się akcja.

Wydanie

Cześć, Michael! doczekało się w Polsce dwóch wydań. Jest to bowiem pierwsza manga Wydawnictwa Waneko. Wtedy liczyła 9 tomów, tym razem będzie ich mniej, bo tylko dwa. Ale za to jakie! Twarda oprawa z obwolutą, zakładka, ponad 500 stron czytania. Wprawdzie papier żółtawy, ale tym bardziej oddaje to klimat prawdziwych mang dawnych lat. Dla mnie bomba (choć ręka trochę boli).

Ciekawostka

Odruch flehmen (niem. ”flehmen” – zwijanie warg) nie do końca związany jest z zapachem, a z feromonami. Koty mają zmysł, będący połączeniem węchu i smaku. Odpowiada za to odczuwanie organ Jacobsona, położonemu w górnej części podniebienia. By zasmakować woń kot podnosi górną wargę, otwiera pyszczek i ukazuje przednie zęby. W ten sposób wciągnięte powietrze przenosi cząsteczki zapachowe do organu Jacobsona. W ten sposób dowiaduje się on o innych kotach, ich wieku, stanie zdrowia czy płci.

Podsumowanie

Choć niektóre historie były mocno absurdalne, polubiłam Michaela i jego kocią brygadę. Może nie zawsze trafiał do mnie humor, jednak najczęściej kiwałam ze zrozumieniem głowa na sytuacje związane z kotem w domu. Na plus uważam to, że choć historyjki są oderwane od siebie, to jednak niektóre postacie przewijają się częściej niż raz. Najbardziej polubiłam mafioza, który bał się kotów.

Zobacz inne mangi i komiksy o kotach: The walking cat, Starszy pan i kot, Pustka


Na szybko:

Bardzo przyjemna manga komediowa o kocie, który zawsze ma ostatnie zdanie. Czyli jak każdy kot.

Moni zdaniem:

Fabuła: 6/10
Kreska: 5/10
Bohaterowie: 7 /10