Malarz, Łukasz Godlewski

Malarz, Łukasz Godlewski

22 listopada 2023 0 przez Monika Kilijańska

Nie taki Lovecraft straszny jak go malują! Ale jeśli maluje go Łukasz Godlewski to właśnie ma być straszny!

Bohaterowie

Konrad Ostawsen to latarnik, którego pasją jest malowanie obrazów. To również człowiek po przejściach, na skraju depresji. Alkohol jest jego bratem, a samotność i prokrastynacja siostrami. Kiedy do tego tria dołączają dziwne omamy, Konrad zaczyna podejrzewać, że coś z jego umysłem jest nie tak. Okazuje się, że to nie on płata figle, a świat.

Fabuła

Malarz Konrad przybywa do latarni morskiej na jakiejś pustawej wyspie, by przejrzeć pozostawioną po zmarłym ojcu spuściznę. Miejsce jest opustoszałe, śmierdzi rybami, mieszkańcy wyspy nieprzyjaźni i podejrzliwi. Do tego Konrada gonią terminy oddania dzieł. Samotność na odludziu sprawia, że wena powraca i Konrad tworzy coś nie z tej ziemi. Dosłownie! Obraz Konrada staje się jakby portalem, ale nikt nie przypuszcza nawet co kryje się po jego drugiej stronie.

Sporą część fabuły zajmuje też retrospekcja. Poznajemy w niej historię ojca Konrada i jego dalekich ekspedycji. Da to nam światło na wydarzenia, jednak skutkuje tym, że okazują się one bardzo pospiesznie i pobieżnie opowiedziane. Ta historia może się nawet wydawać ciekawszą niż całe zamieszanie z nadnaturalnymi bytami w latarni.

Kreska

Godlewski jest zdecydowanie świetnym artystą i potrafi opowiadać obrazem. To, co w fabule może niedomagać, rozwijają ilustracje. Czysta ponura samotność, przerażenie i szaleństwo. Dopieszczony każdy szczegół, detal, draperia, odnóże. Półka z książkami kusi, by sprawdzić co czyta bohater, skrzynia co zachomikował jego ojciec. I te kolory! Tak jak fioletowo-szary świat bohatera jest oddzielony od siebie, niebiesko-szare wkładki historii i złoto-szare elementy fantastyczne. Tło pozostaje czarno-białe przez cały czas. Sama kreska jest ostra i wyraźna, w towarzystwie nieco słabszych, bardziej niepewnych pasm, jakby wszystko było widoczne jednocześnie w ostrym świetle i cieniu. Wszystko razem tworzy surrealistyczny efekt. Jednolita czerń, która po wyłączeniu lampy zmienia się w jakiś nieziemski odcień niczym w Kolorze z przestworzy. Podoba mi się też to, jak Godlewski z jajem odmalowuje pocztówki ze znanych w Gdańsku miejsc, w których zawsze znajdziemy jakiś lovecraftowski smaczek.

Ciekawostka

Choć w komiksie łatwo odnaleźć znane autorowi pomorskie miejsca, zwłaszcza z Trójmiasta, to sama latarnia i wyspa są całkowicie zmyślonymi miejscami. Nie ma na polskiej mapie Paszczewa. Może i dobrze, bo choć komiks jest świetny graficznie, to jednak nie zrobiłby dobrej reklamy miejscowości i miejscowym.

Podsumowanie

Malarz jest całkiem niezłym komiksem. Opowiedziana historia jest zajmująca od samego początku i dobrze przedstawiona pod względem scenariusza, a zwłaszcza warstwy wizualnej. Może czasem płynie innym nurtem, ale wraca do głównego koryta, by porwać niczym rwący potok. Co ciekawe do końca nie wiemy czy prowadzi czytelnika w dobrym kierunku, zaskakując zawirowaniami i meandrując często. Samo zakończenie jest naprawdę świetne, choć zostawia niedosyt. Tak, jak bym chętnie przeczytała dwa razy grubszy komiks, byle otrzymać wszystkie odpowiedzi na pytania, jakie wygenerowało czytanie.


Na szybko:

Atmosfera napięcia i grozy, pojawianie się istot fantastycznych, skrywających się w mroku, a także zabawa niedopowiedzeniami, powinny zainteresować entuzjastów horroru i lovecraftowskich macek.

Moni zdaniem:

Fabuła: 7/10
Kreska: 9/10
Bohaterowie: 7 /10